Aktualizacja: 20.07.2017 17:18 Publikacja: 21.07.2017 19:00
Foto: Fotorzepa, Mirosław Owczarek
Jeszcze do niedawna światowe elity mówiły wyłącznie o coraz ściślejszej unii w Europie oraz potrzebie przyspieszenia globalizacji. Logiczną konsekwencją obu trendów miało być stopniowe rozpuszczanie się państw narodowych, a więc struktur politycznych, które są po pierwsze terytorialne, a po drugie legitymizują się pewnym konsensusem związanym ze wspólnym dobrem ludzi o określonej zbiorowej tożsamości. Przy czym ta tożsamość nie jest ani rezultatem czysto biologicznych więzów jak u plemion, ani też jedynie splotem wielu nici osobistych zależności, jak na przykład w feudalizmie, korporacji czy strukturze administracyjnej. Jest ona czymś danym obywatelom bezpośrednio, czymś, co zostało w dłuższym procesie historycznym wynegocjowane i co odnosi się, w zamyśle, do wszystkich ludzi zamieszkujących dane terytorium.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas