Ostatnie lata upłynęły pod znakiem powrotu do wyścigu zbrojeń. Tempo w tej mierze nadawały Stany Zjednoczone, Chiny i Rosja, choć nie brakło w tych ponurych zawodach mocarstw średniej wielkości w rodzaju Arabii Saudyjskiej (jej budżet wojskowy zrównał się ostatnio z budżetem Francji czy Wielkiej Brytanii). Jednak koronawirus nic sobie z tych potencjałów nie robił. Za nic miał najnowsze rodzaje broni, geopolityczne dążenia i układy sił, sojusze czy strefy wpływów. Covid-19 przejechał się jak walec po potęgach militarnych.
Zastraszająco wysokie ofiary śmiertelne zanotowały właśnie państwa wielkiej piątki (P-5), bo przecież pandemia dotknęła szczególnie boleśnie także Francji i Wielkiej Brytanii. Londyn i Moskwa nie potrafiły obronić nawet swych premierów przed zarażeniem się koronawirusem. Gdzie były kontrwywiady tych państw? A może one również są rozbudowane w niewłaściwą stronę?
Bezużyteczna broń
Pandemia nie tylko obeszła się dotkliwie z mocarstwami i rakietami czy tarczami antyrakietowymi, ale też przyniosła coś w rodzaju treuga Dei, pokoju Bożego. No, może niecałkowitego, ale jeśli porównamy to do sytuacji sprzed wybuchu pandemii – różnica jest znacząca. Przypomnijmy, jeszcze w pierwszych dniach stycznia 2020 r. świat szykował się na konflikt zbrojny Iran–USA. Czy ktoś o tej sytuacji poza Teheranem dziś jeszcze pamięta. Nie tylko ustały lub przygasły lokalne konflikty, ale też ustała retoryka wojenna tych najpotężniejszych. Nieprzyjazne oświadczenia dotyczą źródeł epidemii, ale nie przepływu amerykańskich jednostek zbyt blisko chińskich sztucznych wysp. Uspokoił się także nasz lokalny osiłek, czyli prezydent Putin. Koronawirus zagrał na nosie power politics (polityce siły).
Pandemia koronawirusa, która najbardziej dotknęła kraje dotąd zdrowe oraz silnych i bogatych (Chiny już się zaliczają do tej grupy), spektakularnie ujawniła anachronizm ich myślenia o bezpieczeństwie, ich polityk w tym zakresie oraz wydatków na zbrojenia. Ich absurd widać wyraźnie w zestawieniu z niedostatkiem funduszy na zapewnienie elementarnych środków ochrony wszystkim, którzy stali się ofiarami pandemii, oraz osobom, które z nią walczą. Kraj, który – jak się uważa – wzorowo sobie radzi z pandemią, czyli Niemcy, nie słynie obecnie z napinania militarnych muskułów ani nie funduje sobie zbrojnych „białych słoni” ponad stan, jak uczyniła to Polska, w ciemno zamawiając myśliwce F-35.