Warzecha: PKW ma rację w sprawie PiS, ale...

Dobrym pomysłem byłoby uściślenie i nawet radykalne uszczelnienie kodeksu wyborczego. Dlaczego z rządowych pieniędzy mają być opłacane jakiekolwiek wydatki, powiązane z kampanią?

Publikacja: 04.09.2024 04:30

Logo PiS na budynku, w którym mieści się siedziba partii

Logo PiS na budynku, w którym mieści się siedziba partii

Foto: Adobe Stock

Gdyby czytać uchwałę PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego PiS z pominięciem kontekstu politycznego, właściwie nie byłoby wątpliwości, że jest to słuszna decyzja. Kodeks wyborczy zabrania przyjmowania korzyści niefinansowych poza nielicznymi wyjątkami. PKW wzięła pod uwagę sześć konkretnych przypadków działań, które bez naciągania można uznać za – jak to ujmuje ustawa – świadczenia niepieniężne, podliczyła ich koszt i – wyszło, co wyszło. 

Czy partia Jarosława Kaczyńskiego powinna stracić pieniądze?

Nie można również odmówić logiki argumentacji przedstawionej w uchwale, a będącej odpowiedzią na wyjaśnienia pełnomocnika komitetu wyborczego partii Jarosława Kaczyńskiego. Przypominam: pełnomocnik stwierdził, że o wskazywanych przez PKW działaniach nic nie wiedział, a skoro tak, to nie był również w stanie im zapobiec ani też tym bardziej nie wyrażał na nie zgody, czyli „nie przyjmował” tychże świadczeń. Komisja odpowiedziała, że gdyby uznać taką linię rozumowania, to kontrola wydatków wyborczych straciłaby sens. Przecież wystarczyłoby nie informować pełnomocnika danego komitetu wyborczego o podejmowanych poczynaniach, żeby ten mógł się usprawiedliwić przed PKW.

Czytaj więcej

Sondaż: Czy PiS powinien stracić subwencję? Polacy bez litości dla partii Kaczyńskiego

Ale już tutaj pojawiają się wątpliwości. Czy bowiem faktycznie po pełnomocniku komitetu wyborczego można oczekiwać, że będzie miał pełną kontrolę nad każdym wydarzeniem w kraju, które potem może zostać zakwestionowane jako świadczenie niepieniężne na rzecz tego czy innego komitetu? Czy nie jest to metoda, którą można utopić niemal każde ugrupowanie? W przypadku tych, które dostają mniejsze dotacje wyborcze (a więc niższy jest próg konieczny dla ich ukarania odebraniem pieniędzy), wystarczyłoby zorganizować za ich plecami – z pominięciem komitetu wyborczego – dwa lub trzy kosztowne wydarzenia połączone z autentycznie niezamówioną agitacją. Nieprawdopodobne? Nie takie rzeczy w polskiej polityce widzieliśmy.

W świetle bardzo ogólnie sformułowanych przepisów kodeksu wyborczego nie jest też w pełni jasna granica pomiędzy tym, co będzie zasadnym reklamowaniem własnej polityki przez dany rząd – który ma przecież do tego prawo – a niedozwolonym świadczeniem niepieniężnym. Czy jeśli na finansowanej z rządowych pieniędzy imprezie, odbywającej się podczas kampanii, padnie zdanie: „Dlatego warto głosować na nas” – jest to już złamanie przepisów czy nie?

Czytaj więcej

Jest decyzja PKW w sprawie pieniędzy z budżetu dla PiS

Kiedyś rozliczenia trzeba przecież zacząć

Trudno wreszcie mieć wątpliwości, że tworzona przez partyjnych nominatów PKW kieruje się tyleż względami merytorycznymi, co właśnie partyjnymi. Jednak jest pewna racja w stwierdzeniu, że kiedyś takie rozliczenia trzeba przecież zacząć. Jak w takim razie z tego wybrnąć?

Dobrym pomysłem byłoby uściślenie i nawet radykalne uszczelnienie kodeksu wyborczego. Dlaczego z rządowych pieniędzy mają być opłacane jakiekolwiek wydatki powiązane z kampanią? Niech to fundusz wyborczy płaci na przykład za przejazdy urzędującego premiera na wiece wyborcze limuzyną SOP.

Żeby jednak uniknąć poczucia – które teraz jest nieuniknione – że mamy do czynienia z polityczną dintojrą, taki system dobrze byłoby wprowadzić od kolejnych wyborów. Nie wiemy przecież, kto je wygra. Taka propozycja wydaje się, mam nadzieję, uczciwa. I właśnie dlatego jestem pewny, że nikt jej nie przedstawi.

Gdyby czytać uchwałę PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego PiS z pominięciem kontekstu politycznego, właściwie nie byłoby wątpliwości, że jest to słuszna decyzja. Kodeks wyborczy zabrania przyjmowania korzyści niefinansowych poza nielicznymi wyjątkami. PKW wzięła pod uwagę sześć konkretnych przypadków działań, które bez naciągania można uznać za – jak to ujmuje ustawa – świadczenia niepieniężne, podliczyła ich koszt i – wyszło, co wyszło. 

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Michał Szułdrzyński: Powódź 2024. Kiedy polityka musi ustąpić miejsca solidarności i współpracy
Opinie polityczno - społeczne
Nizinkiewicz: PiS przykrywa sprawę Czarneckiego protestem i straszy wewnętrzną wojną
Opinie polityczno - społeczne
Piotr Buras: Co ma Wołyń do rozszerzenia UE
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Troska o dobrostan zwierząt jest częścią polskiej historii. Czas na kolejny krok
Opinie polityczno - społeczne
Jan Środoń: Boże, broń nas przed taką reformą. Jak skutecznie naprawić PAN?
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne