Pani Dorota z Nowego Targu lat 33, pani Izabela z Pszczyny lat 30, pani Agnieszka z Częstochowy lat 37, pani Dorota z Bochni lat 33, to tylko niektóre kobiety, które zmarły przez zaostrzenie prawa aborcyjnego w Polsce za rządów PiS.
Jak za rządów PiS zmieniono prawo aborcyjne
Po tym jak 22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dopuszczalne dotychczas przeprowadzanie aborcji w przypadku uszkodzenia lub wad płodu jest niezgodne z konstytucją, lekarze nie chcą dokonywać aborcji, nawet gdy życie matki jest zagrożone. Działa tzw. efekt mrożący, który prowadzi do tego, że lekarze boją się dokonywać aborcji ze względu na odpowiedzialność karną. Coraz więcej lekarzy, nawet całe odziały, zasłaniają się tzw. klauzulą sumienia. W przypadku, gdy w szpitalu nie ma lekarza, który w skrajnym przypadku powinien dokonać aborcji, kobieta jest pozostawiona sama sobie. To dramat, przed którym nie sposób się bronić, gdy w takim szpitalu znajdzie się kobieta, która nie ma możliwości znalezienia innej placówki. Lista kobiet, które osierociły w ten sposób swoje dzieci i zostawiły rodziny jest długa. Dlatego dochodziło w Polsce do czarnych protestów, licznych manifestacji organizowanych przez Strajk Kobiet. Rząd wydawał się głuchy na głos kobiet, ale nie uniknął kary.
Czytaj więcej
- Zatrzymanie czy przeszukanie - a do nich doszło w przypadku pani Joanny w Krakowie - to czynności procesowe, które policja może podjąć bez nakazu prokuratora lub sądu tylko w sytuacji niecierpiącej zwłoki. Czy taka sytuacja miała miejsce? Myślę, że to powinno być wyjaśnione - mówił w Polsacie rzecznik praw obywatelskich prof. Marcin Wiącek.
Poparcie dla PiS spadło
Po protestach kobiet poparcie dla PiS spadło poniżej 40 proc. Trwale. Żeby wygrać wybory i rządzić samodzielnie PiS musi zdobyć poparcie społeczne powyżej 40 proc. Dziś to się wydaje niemożliwe. Tym bardziej, że Jarosław Kaczyński wykazał się brakiem empatii w temacie aborcji mówiąc, że „każdy średnio rozgarnięty człowiek może załatwić aborcję za granicą.” Pomijając brak elementarnego wyczucia, nie każdą Polkę stać na to, żeby za granicą taki zabieg sobie załatwić i nie jest normalne, kiedy lider partii rządzącej daje rady kobietom, żeby wyjechały za granicę dokonać aborcji, jeśli chcą.
Historia pani Joanny, która padła w szpitalu ofiarą szokującej interwencji policji po zażyciu tabletki aborcyjnej, nie jest jedyna w ostatnich dniach. Pani Ola opowiedziała Fundacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, jak po tym, gdy poroniła w domu i powiadomiła o tym pogotowie, do szpitala i do jej domu przyjechała policja, a prokuratura kazała wypompowywać szambo na jej posesji szukając dowodów na dokonanie aborcji. Z kolei „Wysokie Obcasy” opisały sytuację 17-latki, która dokonała aborcji i toczyło się wobec niej postępowanie w kierunku dzieciobójstwa, Przeszukano jej dom, a bliskim policja zabrała telefony. Takich spraw jest więcej.