Wyraźnie rośnie w Polsce poparcie dla rozwoju energetyki jądrowej. Zaostrza się też retoryka jej zwolenników wobec tych, którzy kwestionują jej potrzebę, przynajmniej w wariancie forsowanym przez rząd, czyli budowy wielkoskalowych elektrowni. Tymczasem problem energetyki jądrowej w odniesieniu do krajów, które dopiero zamierzają ją rozwijać, nie jest wcale tak oczywisty, jak sądzi wiele osób wypowiadających się w tej kwestii.
Wielkoskalowa energetyka jądrowa to – jak wskazują doświadczenia krajów zachodnich – wyjątkowo długoterminowa inwestycja, na którą składa się trwający znacznie dłużej niż dekadę pełny cykl budowy, a następnie 30-letni okres zwrotu nakładów inwestycyjnych, do którego należy doliczyć kolejne 30, a nawet więcej lat eksploatacji tego rodzaju obiektów.
W przypadku tak długookresowych projektów nie można szukać ich uzasadnienia w bieżącej sytuacji. Punktem wyjścia powinno być rozpoznanie rysujących się już wyraźnie trendów rozwojowych, aby na tej podstawie określić, czy takie źródła wytwórcze będą kompatybilne z przyszłą architekturą sektora i z jego ekonomiką, zwłaszcza w kontekście pytania o możliwość odzyskania nakładów na ich budowę.
O ile jeszcze do niedawna potrzeba takiego podejścia nie wydawała się zbyt ważna, bo przez cały okres istnienia sektora jego trendy rozwojowe wyznaczane były przez doskonalone technologie wielkoskalowych systemów energetycznych, o tyle od początku tego stulecia następuje zasadnicza zmiana kierunku rozwoju, zwłaszcza w przypadku wytwarzania energii elektrycznej.
Postęp techniczny już umożliwił pojawienie się konkurencyjnych kosztowo – w stosunku do konwencjonalnej energetyki węglowej i jądrowej – małych i mikroskalowych źródeł wytwarzania, wykorzystujących lokalne zasoby energii odnawialnej. Ich rozwój już prowadzi do coraz szybszej decentralizacji podsektora wytwarzania energii elektrycznej, a w nieodległej przyszłości będzie także sprzyjać decentralizacji systemu energetycznego dzięki powstawaniu różnej wielkości systemów o rosnącym stopniu samowystarczalności, prowadząc w efekcie do zmiany architekturę sektora.