Uzyskując prawomocny wyrok stwierdzający nieważność umowy kredytu, kredytobiorca może stanąć przed następującymi możliwościami, w zależności od dalszego działania banku oraz wysokości wpłaconego przez kredytobiorcę na rzecz banku świadczenia.
Wariant pierwszy
W wariancie pierwszym – jeżeli suma wszystkich spłat dokonanych przez kredytobiorcę na rzecz banku przewyższa kwotę wypłaconego kredytobiorcy przez bank świadczenia, kredytobiorca będzie zwolniony z zapłaty jakichkolwiek dalszych należności na rzecz banku. W takim przypadku, o ile sąd orzekający nie zastosował wcześniej teorii salda, bank uprawniony będzie do złożenia kredytobiorcy oświadczenia o potrąceniu wzajemnych należności. Doprowadzi to do wygaśnięcia wierzytelności obu stron do kwoty równej wypłaconego kredytobiorcy kredytu. Wpłacona przez kredytobiorcę nadwyżka nad tą kwotą będzie możliwa do odzyskania od banku.
Wariant drugi
W wariancie drugim – jeżeli suma wszystkich spłat dokonanych przez kredytobiorcę na rzecz banku nie przewyższa kwoty wypłaconej kredytobiorcy lub sąd nie zastosowała teorii salda, zaś kapitał nie został jeszcze przez kredytobiorcę spłacony, kredytobiorca ma dwie możliwości. O ile kredytobiorca osiągnie porozumienie z bankiem – kredytobiorca będzie mógł polubownie uregulować pozostałą do spłaty na rzecz banku część kapitału (np. zawierając z bankiem ugodę i rozkładając to świadczenie na raty). Alternatywą do ugodowego sposobu załatwienia sprawy jest poczekanie na pozew o zapłatę ze strony banku, w którym bank domagać się będzie zapłaty brakującej części kapitału. W tym miejscu zwrócić należy uwagę, iż roszczenie banku o zwrot wypłaconego przez niego kapitału ulega przedawnieniu zgodnie z ogólnymi terminami wskazanymi w Kodeksie cywilnym. Ze względu na fakt, iż wypłata nastąpiła w ramach prowadzonej przez bank działalności gospodarczej, roszczenie banku ulega przedawnieniu w terminie 3 lat. Nasuwa się zatem pytanie, od kiedy należy liczyć ten termin. Orzecznictwo sądów powszechnych oraz Sądu Najwyższego było do tej pory zasadniczo jednolite – termin ten należy liczyć od daty spełnienia świadczenia, tj. w tym przypadku od wypłaty kredytu lub poszczególnych jego transz. Oznacza to, że w większości spraw roszczenie banku uległo już przedawnieniu. Tym samym dochodzenie przez bank zwrotu istniejącej różnicy pomiędzy tym co wypłacił, a tym co otrzymał, może okazać się w praktyce nieskuteczne. Warte podkreślenia jest to, że nawet w przypadku braku uwzględnienia przez sąd podniesionego przez kredytobiorcę zarzutu przedawnienia, sąd uznając za zasadne roszczenie banku co do zasady, może odroczyć termin jego płatności, jak również rozłożyć je na raty.
Niezależnie od powyższego należy wskazać, że zasądzona od banku na rzecz kredytobiorcy należność pieniężna może być windykowana na zasadach ogólnych. O ile więc kredytobiorca podejmie ryzyko i zdecyduje się w przyszłym procesie z powództwa banku, na podniesienie zarzutu przedawnienia, może również „zrealizować" zapadły na jego rzecz wyrok i za pośrednictwem komornika odzyskać zapłacone już raty/koszty. Taki scenariusz zrealizował się m.in. w marcu 2019 r. kiedy to komornik zwindykował 3 mln zł w imieniu trzech kredytobiorców Getin Noble Bank. Kredytobiorca musi się natomiast liczyć z tym, że ze względu na brzmienie art. 502 Kodeksu cywilnego, jego roszczenie, w zakresie obejmującym raty i koszty poniesione przez niego w okresie pierwszych trzech lat od daty wypłaty kapitału lub jego poszczególnych transz, zostanie przez bank potrącone, a tym samym wygaśnie. Koszt ten, biorąc pod uwagę wszystkie korzyści uzyskane przez kredytobiorcę, jest jednak niewielki.
Marcin Lizurek adwokat w kancelarii Chajec, Don-Siemion & Żyto
Podsumowując, niezależnie od scenariusza, który zrealizuje się po rozpoczęciu batalii sądowej z bankiem, uznanie umowy kredytowej za nieważną (czy też w części bezskuteczną) będzie dla kredytobiorcy zawsze korzystniejsze niż dalsze trwanie w niej. Obserwując ostatnie orzecznictwo Sądu Najwyższego, jak również mając na uwadze stanowisko rzecznika generalnego Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej w sprawie Dziubak C–260/18, można spodziewać się ugruntowania orzecznictwa korzystnego dla „frankowiczów".