„Miejsca parkingowe bez centralnego planowania! Projekt przewiduje odejście od ustalania minimalnej liczby miejsc postojowych przy inwestycjach mieszkaniowych. Decyzje będą podejmowane na poziomie lokalnym, uwzględniając indywidualne potrzeby danej miejscowości” – zapowiada resort rozwoju i technologii na platformie X.
Centralne planowanie, czyli topienie inwestycji
Specustawa mieszkaniowa jest częścią uchwalonej wiosną ubiegłego roku ustawy deregulacyjnej, która z założenia ma uwalniać dodatkowe grunty pod osiedla. Chodzi o tereny, na których stoją stare biurowce i centra handlowe. Wcześniej "specmieszkania” można było budować tylko na poprzemysłowych i powojskowych gruntach.
Cierpiący na głód ziemi inwestorzy sam pomysł uwolnienia pohandlowych i pobiurowych gruntów przyjęli z entuzjazmem. Problem w tym, że ustawa deregulacyjna narzuciła odgórnie tzw. wskaźnik parkingowy. Na jedno „specmieszkanie” musi powstać aż półtora miejsca parkingowego (jedno w zabudowie śródmiejskiej).
Czytaj więcej
Utyskują deweloperzy, bo nowe przepisy zwiększą koszty inwestycji, a może nawet je zablokują. Utyskują też aktywiści, bo to napędzanie „samochodozy”.
Branża apelowała, by przywrócić samorządom prawo ustalania wskaźnika parkingowego. To gminy wiedzą najlepiej, jakie są potrzeby danego miejsca.