– Jeżeli taryfa będzie się zmieniała co miesiąc, a będzie, to przez pół roku będziemy musieli wysłać do naszych mieszkańców 24 tys. pism. Tylko w spółdzielni Nowy Tomyśl, która liczy 4 tys. mieszkań, będzie to kosztowało 36 tys. zł. Tyle zapłacą ludzie za to, że rząd kazał wysłać im na ich koszt ulotki wyborcze minister Moskwy – bo tak to należy traktować – mówiące o tym, że „dzięki działaniom rządu gospodarstwa domowe oraz podmioty użyteczności publicznej w Polsce zostały objęte ochroną przed znacznymi wzrostami rachunków za ciepło” – wylicza prawnik Andrzej Funka, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Nowy Tomyśl.