Już niemal 380 tys. osób z Ukrainy przekroczyło od czwartku polską granicę, uciekając przed wojną. Uchodźców można się spodziewać jeszcze kilka razy więcej. Polacy – obywatele, przedsiębiorstwa, instytucje rządowe i samorządowe, organizacje pozarządowe – kto tylko może, angażuje się w poszukiwanie potrzebującym dachu nad głową.
– W kwestii pomocy uchodźcom z Ukrainy nasza branża działa dwutorowo – mówi Ireneusz Węgłowski, prezes Izby Gospodarczej Hotelarstwa Polskiego. – Wiele obiektów spontanicznie świadczy pomoc osobom przybywającym z Ukrainy, oferując zakwaterowanie, wyżywienie, jak również udostępniając swoje środki transportu dla osób lub w celu dostarczenia darów. Druga ścieżka wsparcia to deklaracja urzędom wojewódzkim czy gminom chęci przyjęcia uchodźców do hoteli. Dobrze, że pomoc staje się coraz bardziej zorganizowana, na dzisiaj jednak nie ma jednego systemu, który pozwoliłby zebrać dane czy zmierzyć liczbę udostępnionych przez hotelarzy pokoi. Sytuacja jest bardzo dynamiczna i hotelarze starają się pomóc jak tylko mogą – podkreśla.
Branża jest mocno rozdrobniona, dlatego trudno o statystyki. Najgłośniej jest o Grupie Arche, która ma sieć 16 hoteli i zadeklarowała przyjęcie 5 tys. uchodźców, dla których będą szukane docelowe miejsca do zamieszkania.
– Zgłosiliśmy swoje obiekty do urzędów wojewódzkich, od kilku dni gościmy już pierwsze grupy uchodźców z Ukrainy i nie tylko. Pomoc jest na bieżąco koordynowana przez urzędy i w zależności od sytuacji będziemy ją odpowiednio dostosowywać do realnych potrzeb – mówi Magdalena Szefernaker, rzeczniczka Polskiego Holdingu Hotelowego.
Pomoc hotelarzy jest siłą rzeczy tymczasowa. Media społecznościowe i fora internetowe to dziś wielka spontaniczna giełda mieszkań na wynajem. Wsparcie przybiera też bardziej zorganizowane formy.