Z ponad 100 tys. hektarów gruntów, którymi kolej zarządza w całym kraju, kilkanaście tysięcy może być wykorzystanych komercyjnie. PKP już wcześniej przymierzały się do sprzedaży niepotrzebnych terenów pod zabudowę mieszkaniową, ale z mizernym skutkiem.
Według Michała Beima, wiceprezesa PKP, zaplanowane na najbliższą środę podpisanie umowy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego Nieruchomości (BGKN) w sprawie realizacji programu Mieszkanie+ ma być nowym otwarciem w polityce spółki kolejowej dotyczącej nieruchomości. – Zyskujemy dużego publicznego partnera finansowego, który patrzy na inwestycje długoterminowo. Jest to zbieżne z naszą strategią nieruchomościową – twierdzi Beim.
Bliskie transakcje
Kilkaset hektarów gruntów, które stanowią pierwszą pulę przeznaczoną do zbycia, wspólnie wytypowali po analizach przedstawiciele PKP i BGKN. Na razie kolej nie sprzedała jeszcze żadnej z działek, ale do pierwszych transakcji może dojść w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Część oferowanych gruntów może być zagospodarowywana praktycznie od razu. Na niektórych, gdzie proces planowania lub konsultacji społecznych dotyczących zagospodarowania dopiero się zacznie, jak w przypadku okolic Dworca Świebodzkiego we Wrocławiu, budowa wystartowałaby później. W innych miastach, z których mieszkańcy emigrują do większych aglomeracji, tempo uruchamiania inwestycji mieszkaniowych może zależeć od poprawy sytuacji na lokalnym rynku pracy. – Z jednej strony dopóki nie pojawi się w tych miejscowościach inwestor dający zatrudnienie, trudno mówić o popycie na budownictwo mieszkaniowe. Z drugiej strony grunty pod realizację programu Mieszkanie+ mogą się stać argumentem w pozyskaniu takiego inwestora – mówi Beim.
Na razie nie jest jeszcze przesądzone, w jaki sposób kolej będzie zbywać grunty pod Mieszkanie+. Obecnie sprzedaż bez przetargu do BGKN blokują przepisy. BGKN zakłada więc jeszcze inną ścieżkę: powoływanie wspólnych spółek. – Nasz partner, w tym przypadku PKP, wnosi do nich grunty, my wnosimy pieniądze. Byłaby to wspólna realizacja inwestycji, a taki wariant można stosować od razu. Taką formą współpracy zainteresowani są samorządowcy, spółki oraz partnerzy prywatni – twierdzi Bartłomiej Pawlak, wiceprezes BGKN.