126-letnie piwo smakuje mokrym koniem

Naukowcy zbadali drożdże pochodzące z piwa, które przez ponad 100 lat leżało na dnie morza. Według nich mogą one zainspirować współczesnych piwowarów i pozwolić im na eksperymenty smakowe.

Publikacja: 24.06.2021 12:26

126-letnie piwo smakuje mokrym koniem

Foto: materiały prasowe

Gdy płetwonurek Steve Hickman wpłynął przez właz do zatopionej ładowni statku zobaczył tam skarb, który czekał na niego od ponad 100 lat. Skarbem, którego szukał, było piwo, zakonserwowane w butelkach przez zimną wodę. Statek nazywała się Wallachia. Zatonął w 1895 roku u wybrzeży Szkocji po zderzeniu w gęstej mgle z innym statkiem. Transportowiec wypłynął właśnie z Glasgow i był wypełniony dużymi pojemnikami z substancją chemiczną zwaną chlorkiem cyny. Ale na pokładzie statku znajdowały się również tysiące butelek z napojami alkoholowymi.

Hickman już wcześniej nurkował na tym wraku. Wyciągnął wiele butelek zawierających gin i whisky. Teraz jednak jego celem były butelki z piwem.

Wyłowione butelki zawierały płyn, według płetwonurka, był „prawie zdatny dopicia”. Rozlany do szklanek „pokrył się gęstą kremową pianą prawie jak Guinness”, wspomina. „Ale na tym magia się kończyła”. „Miał naprawdę okropny zapach” - mówi Hickman. „Coś w rodzaju słonego, gnilnego odoru. Myślę, że to najlepszy opis. Nie smakowało wcale lepiej”.

„Butelki miały też nawyk wybuchania”, mówi Hickman. „Gdy ciśnienie nad poziomem morza spadało, gazy wewnątrz naczyń rozszerzały się, czasami rozbijając szkło”. Pewnego razu Hickman zostawił butelkę na stole kuchennym w domu swoich rodziców. Pękła, gdy byli w innym pomieszczeniu, rozpylając wszędzie cuchnące, rozkładające się piwo. „Sprzątanie zajęło dużo czasu”, wspomina.

Jednak na tym się nie skończyło. Hickman i jego koledzy z wyprawy nurkowej chcieli jednak dowiedzieć się jak smakowało piwo sprzed 100 lat. W tym celu kilka butelek wysłali do specjalistycznej firmy Brewlab z Uniwersytetu w Sunderland, od lat badającej szczepy drożdży i techniki warzenia piwa. Założyciel firmy, Keith Thomas, mówi, że gdy tylko piwo z Wallachii znalazło się w jego laboratorium, było traktowane z najwyższą ostrożnością.

„Otworzyliśmy je w warunkach laboratoryjnych drugiego poziomu izolacji”, mówi. Polegało to na rozszczelnieniu butelek w specjalnej szafie wypełnionej sterylnym powietrzem, co miało chronić naukowców przed ewentualnymi patogenami znajdującymi się w piwie. W ten sposób zapewniono również, że próbki nie zostały zanieczyszczone żadnymi współczesnymi szczepami drożdży.


 

Badania genetyczne wykazały, że stout z Wallachii zawierał dwa różne rodzaje drożdży: Brettanomyces i Debaryomyces. W artykule poświęconym tej pracy Thomas i jego koledzy wyjaśniają, że „znalezienie Debaryomyces w historycznym piwie jest niezwykłe, choć ten rodzaj drożdży pojawił się w kilku belgijskich piwach produkowanych metodą fermentacji spontanicznej, która polega na pozostawieniu wstępnie sfermentowanego płynu w pojemniku otwartym dla środowiska, aby mogły się na nim osadzić szczepy drożdży”.

Thomas jest zadowolony z wyników badań nad tym piwem. Jego zdaniem połączenie dwóch drożdży, które znaleziono w 126-letnim piwie, może zainspirować innowacje w dzisiejszym przemyśle piwowarskim. Jak dodaje, drożdże wydają się nadawać piwu charakter podwórza lub „mokrego konia”. Nie brzmi to może szczególnie apetycznie, ale takie ziemiste smaki mogą pomóc doświadczonemu piwowarowi w stworzeniu unikalnego, bogatego w smaku napoju.

Nauka
"Ogromne konsekwencje" decyzji Donalda Trumpa. Wstrzymane badania nad HIV i malarią
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Nauka
Naukowcy: Olbrzymi podwodny wulkan może wybuchnąć przed końcem 2025 roku
Nauka
Nowy gatunek ptasznika australijskiego. Naukowcy radzą: nie dotykać
Nauka
Badacze odbyli „podróż” do wnętrza Ziemi. Natknęli się na coś nieznanego
Nauka
Tajemniczy wulkan, który ochłodził klimat Ziemi. Naukowcy wreszcie go zlokalizowali