Zimno – i na równiku można zmarznąć, jeśli zawędrować odpowiednio wysoko. A Ruhengeri, niewielkie rwandyjskie miasteczko będące bazą wypadową dla turystów chcących zobaczyć legendarne górskie goryle, położone jest na wysokości 2400 m n.p.m. Wraz ze wschodem słońca na horyzoncie wyłaniają się szczyty nieodległych wulkanicznych stożków gór Virunga przebijających poszarpanymi szczytami zasłonę mgieł. Wspaniały, nieco nierealny widok.
Na dłuższą kontemplację czasu jednak nie ma, bo w Narodowym Parku Gór Virunga o godz. 8 odbywa się odprawa turystów, szczęśliwych posiadaczy pozwoleń na odwiedziny u górskich goryli. Mimo wręcz zaporowej ceny – 375 dolarów za kilkugodzinną wycieczkę w tajemnicze góry, w tym obserwację goryli ograniczoną przepisami do jednej godziny – pozwolenie trzeba rezerwować kilka miesięcy wcześniej. Populacja turystów wzrasta bowiem szybciej niż populacja człekokształtnych małp.
W strażnicy parku dzieleni jesteśmy na kilka grup – tyle, ile jest stad goryli, których obserwacja jest dozwolona. Po ośmiu turystów w każdej grupie. Limit dzienny ma chronić te dzikie zwierzęta przed nadmiernym oswajaniem się z człowiekiem.
Teraz każda ósemka instruowana jest przez swojego opiekuna, jak zachowywać się w parku, co można, a czego nie wolno robić. Tych „nie” jest dużo więcej. Na przykład podczas bezpośredniego spotkania nie należy patrzeć gorylowi w oczy, bo odbiera to jako wyzwanie do walki, zabronione jest też używanie lampy błyskowej w aparatach. Na ścianie strażnicy zawieszono dużą tablicę z rysunkami przedstawiającymi czyny zabronione, które zamaszyście przekreślono. Nie można śmiecić, krzyczeć, oddalać się od grupy. Na jednym z przekreślonych rysunków widnieje... para kochających się ludzi! Czyżby były precedensy?
W 1902 roku przez wulkaniczny masyw gór Virunga porośniętych gęstym deszczowym lasem przedzierał się kapitan niemieckiej armii Robert von Beringe. Celem ekspedycji była inspekcja terenów dzisiejszej Rwandy przydzielonych Niemcom podczas konferencji berlińskiej w 1885 r., kiedy to europejskie mocarstwa podzieliły między siebie Afrykę. Von Beringe miał między innymi poinformować tubylców, że stali się poddanymi niemieckiego cesarza Wilhelma. 17 października dostrzegł w dżungli sylwetki ogromnych czarnych zwierząt. Zastrzelił dwie duże małpy, odciął im głowy i dłonie, które po powrocie dostarczył do berlińskiego ogrodu zoologicznego. Okazało się, że tym samym odkrył nieznany do tej pory podgatunek goryla, nazwanego następnie na jego cześć Gorilla beringei.