Klienci często dziś sięgają po to, co ich zaskakuje, a nie po to, co użyteczne. Większość z przyrządów do gotowania skończy głęboko w szufladzie.
Producenci i projektanci rozwiązali już chyba wszystkie problemy gospodyń domowych, wiec mydlą im oczy niezwykłymi wynalazkami. Proponują zabawę towarzyską. Niech goście modnej gospodyni zgadują, co też ma w kuchennej szufladzie. Okaże się, że to, co wygląda jak siatka, jest praktycznym ażurowym woreczkiem z silikonu do gotowania i blanszowania (Lékué). Trochę kłopotu może sprawić odgadnięcie, że miękkie foremki POACHPOD (FusionBrands) mogą służyć do przyrządzania jajek po wiedeńsku. A coś, co przypomina robota-zabawkę, to siekacz do czosnku GarlicZoom (Chef’n) – bestseller na fide. pl. Wymyślono wycinak środków pomidorów („czysto pozbawi pomidor szypułki, która nie tylko nie jest smaczna, ale także mogą się w niej gromadzić substancje rakotwórcze”). Dziś banalny tłuczek do mięsa czy ziemniaków może nie zostać rozpoznany. Deski do krojenia są dziś składane, zwijane, z szufladką, antypoślizgowe, nawet skrzyżowane z cedzakiem. Durszlaki są kwadratowe, miękkie, a nawet składane.
Po co to wszystko, jeśli wiadomo, że w kuchni sprawdzają się tylko te urządzenia i akcesoria, które by ich użyć, chce nam się wyjąć z szafki. Wyciskając sok z jednej cytryny, na pewno nie sięgniemy po elektryczny wyciskacz do cytrusów. Raczej zmiękczymy cytrynę, turlając ją po blacie, by uzyskać więcej soku (trzeba ją mocno naciskać dłonią), a potem użyjemy najprostszego ręcznego wyciskacza, który łatwo umyć. Czyli zachowamy się tak jak wytrawni kucharze. Ważne narzędzia kuchenne muszą być proste i pod ręką. Innymi słowy, każde z nich ciężko pracowało przez wieki na strategiczne miejsce w kuchni. Można zaryzykować tezę, że kolorowe gadżety są niezbędne, gdy kuchnia nie służy nam do gotowania, tylko jest na pokaz.
[srodtytul]Niezbędnik[/srodtytul]
Sporządziłam listę niezbędnych akcesoriów. Numer jeden to dobre noże: do chleba (ostrze z ząbkami długości ok. 23 cm); do obierania warzyw, krojenia delikatnych produktów, np. pieczarek, obierania krewetek (ostrze dł. ok. 9 cm); do mięsa, ryb (ostrze dł. 16 cm). Noże na pierwszym miejscu wymieniają wszyscy znani kucharze. Potwierdza to także kulinarny felietonista Tadeusz Pióro: „Europejscy szefowie kuchni mają ich co najmniej sześć, natomiast azjatyccy zdają się posługiwać tylko jednym, bardziej przypominającym tasak niż nóż. Choć mam kilka noży, najważniejszy jest ten największy, o ciężkiej rączce (ciężar zapewnia stabilność i równowagę) i długim ostrzu z grubej stali. Nadaje się do wszystkiego – ociosałem nim choinkę, a od biedy można nim nawet obrać cebulę. Mam go i hołubię od 25 lat”.