Na Herbatniku zagra jego formacje Tymon & The Transistors, będzie więc zabawnie, chwilami gorzko, luźno, ale i do przemyślenia.
Tymon & The Transistors to grupa, która kontynuuje prześmiewcze, ironiczne, pastiszowe tradycje jednej z poprzednich kapel Tymona Tymańskiego – Kur. Jak ważna to dla niego grupa świadczy fakt, że na tegorocznej edycji OFF Festivalu w Katowicach reaktywowane Kury zagrały materiał ze swojej legendarnej płyty „P.O.L.O.V.I.R.U.S." (1998).
– To miała być najgłupsza płyta świata. Mam taką umiejętność, dość pokraczną, że potrafię robić szybko niemądre piosenki. Mogę pisać nawet pięć takich pastiszy dziennie – mówił Tymon. – Ale stało się coś dziwnego. Ten album jest dziś uważany za kultowy. Poza tym wciąż jest aktualny i nawet go polubiłem.
Trochę w tym kokieterii, bo to nie są głupie piosenki, te z płyt Tranzystorów zresztą też. Wręcz odwrotnie, unosi się nad nimi nieśmiertelny duch Franka Zappy, pełen totalnego, często czarnego humoru i bystrych obserwacji społecznych.
Tranzystory grają na koncertach utwory z poprzednich kapel Tymańskiego, także te z repertuaru Kur. Ale nie zabraknie i tych z filmu „Wesele" Wojciecha Smarzowskiego czy miejscami kabaretowej wręcz płyty „Bigos Heart".