Muzyka wolności

Basista Muse mówi Jackowi Cieślakowi o najnowszej płycie.

Aktualizacja: 07.06.2015 22:31 Publikacja: 07.06.2015 21:09

Foto: ROL

"Rzeczpospolita": Bohaterami płyty są drony, które chcą zamienić ludzkość w posłuszne im drony niższego rzędu. Skąd ten pomysł?

Chris Wolstenholme
: Mamy do czynienia z niespotykaną wcześniej próbą stworzenia globalnego społeczeństwa i przekształcenia go w masę, którą można dowolnie sterować. Jej potrzeby kreuje się po to, by zapewnić sobie zysk. Nie chcemy być częścią takiej cywilizacji. Innym niepokojącym zjawiskiem, które pozwala manipulować ludźmi, jest brutalizacja mediów. Nie ma już dobrych wiadomości, są tylko złe. Ekrany telewizorów ociekają krwią, pokazywany jest wróg. To wytwarza presję zagrożenia, co również pozwala łatwiej manipulować ludźmi.

A pan czuje się czasami dronem?


Zdarza się i nie jest to miłe. Ale mamy na to antidotum – muzykę, która daje wolność. Jesteśmy szczęściarzami, bo to, co robimy, jest naszą pasją. Cieszymy się teraz wielką popularnością, a kiedy wracamy do domu z tournée – mamy dużo wolnego czasu, który ja spędzam z żoną i dziećmi.

Nawet jeżeli czujemy się wolni, nie żyjemy na bezludnej wyspie. Działamy w sieci, którą tworzą globalne koncerny, internet, smartfony, komputery. Jak dużo poświęca pan czasu na ich używanie?

Nasza perspektywa jest inna. Internet nie służy tylko do pracy, lecz także do komunikacji z fanami. Kiedyś nie było takiej możliwości. Zespoły separowano od słuchaczy albo kontakt z nimi był pośredni. Wydawcy realizowali swoje strategie, a media filtrowały wiadomości zgodnie z własnymi potrzebami. Pamiętam to dobrze, bo kiedy dojrzewałem, nie mieliśmy dostępu do naszych idoli. Teraz my komunikujemy fanom to, co chcemy powiedzieć, oni zaś mogą to komentować, jak chcą, i kontynuować rozmowę, zadając pytania. Nikt nie jest uzależniony od mediów w absolutny sposób.

Unia Europejska wszczęła postępowanie przeciwko Google. Czuje się pan manipulowany albo śledzony przez duże korporacje działające w sieci?

To nie jest miłe, kiedy za każdym razem, dokonując transakcji albo korzystając z serwisów, musimy podawać imię, nazwisko, płeć, datę urodzenia i miejsce zamieszkania – ponieważ dane te nie zawsze pozostają poufne. Często duże koncerny handlują nimi. De facto sprzedają naszą tożsamość, a bywa, że intymność. Pojawia się też niebezpieczeństwo po naszej stronie – uzależnienia od ulubionych portali i bezsensownie częste sprawdzanie poczty elektronicznej. Tak jak każdy nałóg pochłania to wiele naszej energii i czasu. Osobiście rzadko korzystam z laptopów.

Okładka waszej płyty jest bardzo orwellowska. Nadzorca monitoruje na ekranie komputera maszerujący tłum. Zamiast głowy ma drążek do sterowania, którym porusza tajemnicza ręka. Do kogo należy?

Chcieliśmy, żeby okładka był wieloznaczna – by każdy interpretował ją na swój sposób. Generalnie chodzi o pokazanie złożoności współczesnego systemu, który składa się z wielu pośrednich ogniw. Nasza perspektywa jest ograniczona. Nadzorca każdej rzeczywistości ma jeszcze kogoś nad sobą, o kogo istnieniu nie wiemy. I tak bez końca. Na tym polega diabelska zabawa, w której, chcemy czy nie, bierzemy udział.

W waszych nowych piosenkach pojawia się postać żołnierza, toksycznego sierżanta oraz JFK, czyli prezydenta Kennedy'ego, który w zacytowanym przemówieniu obnaża system oparty na ludziach maszynach.

Od razu powiem, że nie zamierzaliśmy komponować rock-opery. Nasza forma jest skromniejsza. Zależało nam jednak na tym, żeby po raz pierwszy w naszej historii połączyć wszystkie piosenki w jedną, zamkniętą opowieść z dialogami, bo to zawsze ożywia opowieść. Ktoś może utożsamić się z sierżantem, a kto inny z żołnierzem. Tę relację można przenieść w dowolną dziedzinę życia.

Zdefiniowaliście też globalizację. Śpiewacie, że nie ma już na ziemi kraju, który zachował niezależność – by można było się z nim utożsamić. Pozostały nam tylko prywatne relacje. I rodzina, która powinna dawać nadzieję i miłość.

Nasza nowa płyta opowiada o utracie nadziei. Żyjemy w krajach, które zostały dobrze zaprojektowane, jednak rzeczywistość mutuje i wiele rozwiązań nie wytrzymuje próby czasu. To trudny czas dla rodzin. Zagrożeń jest coraz więcej. Boimy się o własne dzieci. Ale pamiętajmy też, że standardy życia się polepszają. Nie wydaje mi się, by dwie czy trzy dekady temu świat był lepszy niż teraz. Nie było jednak całodobowych kanałów telewizyjnych, które koncentrują się na eksponowaniu tego, co najgorsze na świecie. Kiedyś dostawało się potężną dawkę informacyjnej trucizny raz albo dwa razy na dobę – podczas lektury gazety i wieczornych wiadomości. Teraz wpływ mediów na nasze samopoczucie jest permanentny i negatywny. Stąd bierze się nastrój beznadziei i zniechęcenia.

Osiem lat temu na płycie „Resistance" śpiewaliście „Nikt nie będzie nas kontrolował. Zwyciężymy". Wciąż tak myślicie?

Chcieliśmy podkreślić dylemat, przed jakim stoją ludzie: zaakceptować system albo próbować szukać w nim luki. Poddać się lub walczyć o swoją wolność. Proponujemy to drugie.

Polacy przeszli przez ostatnie 25 lat ważną szkołę. Wychowaliśmy się na ideałach „Solidarności", wierząc, że można zmieniać świat. Tymczasem nie jest to takie łatwe. A pana pokolenie, jakie miało ideały?

Wychowaliśmy się jednak w innych światach. Nasze marzenia były prostsze i koncentrowały się wokół muzyki albo piłki możnej. Chciałem być piłkarzem. Nie udało się! Ale jestem muzykiem. Nie jest źle.

Muse jest dziś jedną z największych grup koncertowych świata. Jaką scenografię pokażecie na warszawskim koncercie?

Na pewno warto będzie ją zobaczyć. Zapraszamy!

Orange Warsaw Festival 2015

Tor Wyścigów Konnych Służewiec

12.06 The Chemical Brothers, Noel Gallagher's Flying Birds, Papa Roach, Gooral, Crystal Fighters, Hey, Mela Koteluk

13.06 Mark Ronson, FKA Twigs, Big Sean, Nosowska, Molesta Ewenement, Łąki Łan

14.06 Muse, Parkway Drive, Incubus, Cosovel, Bastille.

www.orangewarsawfestival.pl

Hybrydy
Skoda Kodiaq. Co musisz wiedzieć o technologii PHEV?
Materiał Promocyjny
Firmy same narażają się na cyberataki
Kultura
Lennon po polsku? Na co można pozwolić sztucznej inteligencji?
Kultura
Przyznano jubileuszowe Nagrody POLIN 2024
taniec
„Peer Gynt” w Operze Narodowej. Norweski mrok pełen uroku
Materiał Promocyjny
Grupa Volkswagen nie zwalnia. 30 nowości to dopiero początek.
Kultura
Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie otwarte