Pingwiny przylądkowe można spotkać w RPA, m.in. na plaży Boulders Beach niedaleko Kapsztadu, gdzie temperatura dochodzi do 40 stopni Celsjusza. Pod stopami mają gorący piasek, ich czarno-białe fraki rozgrzewa upalne słońce. Nie boją się ludzi. Co sprawiło, że zadomowiły się w Afryce i jak przystosowały się do panujących tam warunków? Odpowiedzi na to pytanie szukają twórcy interesującego, nakręconego w 2002 roku dokumentu.

Ponad 20 lat temu na Boulders Beach nie było ani jednego pingwina. Dziś żyją tam i rozmnażają się trzy tysiące nielotów. Mają różową skórę wokół oczu i czarny dziób przecięty jasnym paskiem. Mają 70 cm wzrostu i ważą do 5 kg. Dojrzałość osiągają w wieku 4 lat, łączą się w pary na całe życie i dzielą obowiązkami związanymi z wychowywaniem potomstwa. Żywią się głównie rybami – dzięki świetnym umiejętnościom pływackim z morskiej toni wyławiają sardynki i sardele. W ich poszukiwaniu potrafią zejść nawet na głębokość 130 metrów. Dietę uzupełniają skorupiakami.

Niestety, populacja pingwinów przylądkowych nieustannie się kurczy. Na początku XX wieku w całej Afryce było ich około miliona. Dziś szacuje się, że pozostało najwyżej 170 tysięcy. Przyczyną jest m.in. skażenie wód ropą naftową, a także mniejsza liczba pokarmu, o który pingwiny muszą konkurować z kutrami rybackimi. Wrogami afrykańskich nielotów są również rekiny, a także mewy i dzikie koty polujące na jaja i pisklęta.

[ramka]Pingwin przylądkowy. Włóczęga na plaży | 16.00 | TVP 1 | SOBOTA[/ramka]