Muzeum Pałac w Wilanowie: Trzeci wymiar zabytków

W ogrodzie Muzeum w Wilanowie stanął namiot. W środku w półmroku potężny robot z niezwykłą precyzją skanuje wielką piaskowcową wazę. To część unikatowego projektu realizowanego przy współpracy naukowców z Politechniki Warszawskiej

Aktualizacja: 03.08.2011 19:19 Publikacja: 02.08.2011 08:56

Robot Kawasaki milimetr po milimetrze skanuje bogatą w zdobienia ogrodową wazę. Jego pracę nadzoruje

Robot Kawasaki milimetr po milimetrze skanuje bogatą w zdobienia ogrodową wazę. Jego pracę nadzoruje jeden z członków zespołu

Foto: Fotorzepa

Zadanie jest spektakularne – mówi Eryk Bunsch z działu konserwacji Muzeum-Pałacu w Wilanowie.

Pierwszy raz nie trzeba było demontować i przenosić tak dużego obiektu, by dokonać jego pomiaru w laboratoryjnych warunkach. Badacze mogą pracować w parku.

Czytaj Życie Warszawy

Wokół piaskowcowego wazonu z bogatą płaskorzeźbioną dekoracją ustawili specjalnie zaprojektowany namiot. Spora powierzchnia – 40 mkw. – pozwala zapewnić optymalne warunki pomiaru, m.in. wyrównaną temperaturę i zaciemnienie. W pracy naukowcom pomaga ważący 350 kg robot. To on precyzyjnie przesuwa wokół wazonu urządzenia skanujące. A te rejestrują nieprawdopodobnie wielką ilość detali – 1600 punktów w każdym milimetrze kwadratowym. Dzięki temu może powstać prawdziwy obraz 3D.

Tekstura na bryle

– To, co oglądamy w kinie, nie jest trójwymiarem, tylko stereoskopią, wrażeniem przestrzeni. Więc mówienie, że np. film „Avatar" jest w 3D, to chwyt marketingowy – podkreśla Bunsch.

Takiego terminu moglibyśmy użyć wtedy, gdy siedząc w środku kinowego rzędu, zobaczylibyśmy na ekranie inny obraz niż osoby siedzące z brzegu. W większości przypadków mamy do czynienia z 2D, które oszukuje nasze zmysły złudzeniem głębi.

Inna próba oddania wrażenia trójwymiarowości polega na tym, że na wymodelowane cyfrowo bryły – także udające autentyczne powierzchnie lub wnętrza – nakłada się tzw. tekstury. Dzięki nim obiekty wyglądają jak realne. – My natomiast opracowujemy technologię, która wszystkie informacje o powierzchni zbiera na etapie pomiarów. Dzięki temu pokazuje obraz identyczny z oryginałem.

Głębia doskonała

Wyobraźmy sobie stylowy Gabinet Chiński wilanowskiego pałacu. 90 mkw. zeskanowanej powierzchni ścian i sufitu. Wchodzimy do niej dzięki komputerowemu programowi. W dowolny sposób poruszamy się i oglądamy wszystkie elementy. Zupełnie jak na żywo. Pod dowolnym kątem możemy przyjrzeć się każdemu fragmentowi. Oświetlić sobie najmniejszy detal i przybliżyć go tak, że zobaczymy nawet łuski farby na polichromowanej drewnianej okładzinie albo fakturę plafonu zdobiącego sufit. Od znanych z gier komputerowych czy dostępnych także w muzeach wizualizacji to wirtualne wnętrze wyróżnia maksymalnie oddany realizm.

Zapisany cyfrowo gabinet pokazuje stan sprzed zabiegów konserwatorskich, którym wnętrze jest właśnie poddawane. Trójwymiarowa dokumentacja ułatwia prace renowacyjne, ale będzie też superprecyzyjnym zapisem archiwalnym. I internetową atrakcją.

Jest bowiem szansa, że jeszcze w tym roku, wchodząc na wortal muzeum, będziemy mogli zwiedzić wirtualny Gabinet Chiński. A gdy zakończą się prace konserwatorskie, wnętrze zostanie zeskanowane jeszcze raz. Wtedy pojawi się szansa porównania dawnego i odnowionego pokoju.

Pięć wymiarów

Gabinet i wspomniane na początku wazy zyskują trójwymiarowy obraz w projekcie finansowanym z unijnych funduszy (Programy Operacyjne Infrastruktura i Środowisko). Wytypowano do niego pięć grup obiektów różniących się wielkością, fakturą, miejscem ekspozycji. Chodzi o pokazanie, jak wszechstronna może być testowana w Wilanowie technologia.

Wykorzystano ją też do skanowania 18 antycznych greckich waz. Są one własnością Muzeum w Wilanowie, ale 16 od lat jest w depozycie w Muzeum Narodowym. Teraz w siedzibie króla Jana będą obecne w formie trójwymiarowego obrazu.

Niezwykle cenne porcelanowe figurki, tzw. grupy biskwitowe, zyskały wymiar 3D nie tylko dlatego, że są częścią największej w Polsce kolekcji. Mierzące od kilkunastu do kilkudziesięciu centymetrów wysokości, nawet w paluszkach, które są cieńsze niż milimetr, mają wyrobione paznokietki.

– Do tej pory techniki dokumentacyjne z taką precyzją sobie nie radziły – mówi Bunsch.

Ale i okazałe obiekty zyskają dzięki badaniom prowadzonym w Wilanowie. Jako ostatni zostanie zeskanowany znajdujący się w ogrodach sarkofag Stanisława Kostki-Potockiego. Projekt zakończy się w grudniu.

– Nasze przedsięwzięcie jest unikatowe, a cele dalekosiężne – deklaruje Bunsch. – Chcemy opracować standardy digitalizacji zabytków, wyznaczyć normy, które – mamy nadzieję – będą polską propozycją w Unii Europejskiej.

Kultura
Afera STOART: czy Ministerstwo Kultury zablokowało skierowanie sprawy do CBA?
Kultura
Cannes 2025. W izraelskim bombardowaniu zginęła bohaterka filmu o Gazie
Kultura
„Drogi do Jerozolimy”. Wystawa w Muzeum Narodowym w Warszawie
Kultura
Polska kultura na EXPO 2025 w Osace
Kultura
Ile czytamy i jak to robimy? Młodzi więcej, ale wciąż chętnie na papierze