Już nie tylko uprzykrzające życie esemesy w liczbie po sto dziennie, szkalowanie w sieci, nachodzenie w pracy czy śledzenie stosują stalkerzy wobec swoich ofiar. Nie dość, że tego rodzaju przestępstw jest coraz więcej, to przybierają bardziej drastyczne formy – twierdzą śledczy, którzy stawiają dręczycieli przed sądem.
Jak wynika ze statystyk Komendy Głównej Policji, które poznała „Rzeczpospolita", w 2014 r. doszło do blisko 3,5 tys. przypadków stalkingu, czyli o pół tysiąca więcej niż rok wcześniej. O ile w poprzednich latach było najwyżej kilka ofiar dręczycieli, które wskutek uporczywego nękania próbowały targnąć się na swoje życie, o tyle w roku ubiegłym takich przypadków było 13. Ile osób podjęło próby zakończone śmiercią – o tym policyjne statystyki nie mówią.