Odkryte obiekty mają po ok. 15 mln km - i wszystko wskazuje na to, że wchodzą w interakcję z czarną dziurą Sagittarius A*. Sagittarius A* to supermasywna czarna dziura, której masa jest ok. 4,3 mln razy większa od masy Słońca a jej promień wynosi ok. 22 mln km.
Pierwszy z takich obiektów - nazwany G1 - odkryto w 2005 roku. W 2012 roku odkryto drugi obiekt - G2. Teraz jednak zespół badaczy kierowany przez Annę Ciurlo z Uniwersytetu Kalifornii odkryli cztery kolejne obiekty - G3, G4, G5, G6.
- Centralna część naszej galaktyki to złożony, fascynujący region - mówi Ciurlo w rozmowie z "Newsweekiem". - Znajduje się tam najbliższa Ziemi supermasywna czarna dziura, dzięki czemu mamy okazję obserwować skutki jej oddziaływania na swoje otoczenie - chmury gazowe. Ale te zwarte obiekty zwróciły naszą uwagę - dodaje.
- Wiedzieliśmy o G1 i G2, ale nie spodziewaliśmy się, że takich obiektów będzie więcej. Skoro jest ich więcej, to znaczy, że nie występują rzadko. Musi istnieć mechanizm ich powstawania - tłumaczy Ciurlo.
Czym są odkryte obiekty? Tego nie wiadomo. Naukowcy twierdzą, że wyglądają one jak chmury gazu, ale zachowują się jak gwiazdy. Bliskość czarnej dziury sprawia, że kiedy się do niej zbliżają muszą wchodzić z nią w interakcje - i są rozciągane wzdłuż swojej orbity.