Nadzwyczajna konferencja papieża z kardynałami. "Próba generalna" przed konklawe?

Około 200 kardynałów obraduje w Watykanie z papieżem Franciszkiem. Tematem jest m. in. reforma watykańskiej kurii. Media spekulują, że wkrótce papież będzie chciał przejść na emeryturę.

Publikacja: 30.08.2022 11:22

Nadzwyczajna konferencja papieża z kardynałami. "Próba generalna" przed konklawe?

Foto: Deutsche Welle/Reuters

Debata odbywa się przy drzwiach zamkniętych. Po sobotniej uroczystości mianowania nowych kardynałów, w poniedziałek 29 sierpnia rozpoczęła się politycznie wybuchowa część spotkania wszystkich kardynałów z papieżem. Status kanoniczny spotkania pozostaje niejasny: inaczej niż wcześniej nie mówi się o "konsystorzu nadzwyczajnym", a jedynie o "zgromadzeniu" (wł. riunione). Głównym tematem ma być reforma Kurii.

Nieoficjalnie mowa jest o ograniczeniu czasu sprawowania funkcji kierowniczych w Watykanie - do pięciu lat z możliwością przedłużenia o kolejne pięć. - To ograniczy sprawy ambicjonalne. To dobra rzecz - skomentował dla ARD arcybiskup Luksemburga kard. Jean-Claude Hollerich. Poza tym funkcje kierownicze sprawować będą mogli nie tylko księża, ale i świeccy obojga płci. Mówi się też o tym, że watykańskie dykasteria (ministerstwa) mają też regularnie koordynować swoje działania. Jak dotąd wspólne posiedzenia szefów dykasterii (czyli nieformalnego watykańskiego "rządu") należały do rzadkości.
Watykańscy obserwatorzy zwracają też uwagę na to, że obrady kardynałów mogą być swoistą "próbą generalną" przed kolejnym konklawe. Obrady to okazja do wzajemnego poznania się tym bardziej, że polityka personalna papieża Franciszka sprawiła, że kolegium stało się bardziej "kolorowe" - jest mniej kardynałów z Europy, a więcej z innych części świata.

"Problematyczni" kardynałowie

Nieoficjalnie i w kuluarach mowa będzie też o innych sprawach. Do Kolegium Kardynalskiego należy obecnie 226 kardynałów. Większość z nich przyjechała do Rzymu na te nadzwyczajne obrady. Niektórzy z nich przyciągają więcej uwagi niż inni. Mowa o "problematycznych kardynałach".

Jednym z nich jest kardynał Giovanni Angelo Becciu. Ten Sardyńczyk niespodziewanie zapowiedział swój przyjazd na krótko przed spotkaniem. Papież Franciszek zaprosił go telefonicznie.

W sobotę Becciu rzeczywiście siedział w pierwszym rzędzie. Jakby nigdy nic. Ale Becciu nie jest kardynałem jak wszyscy inni. Dobre dwa lata temu Franciszek nagle i bez uzasadnienia zwolnił go z funkcji prefekta (odpowiednik ministra) Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Jednocześnie przyjął zrzeczenie się przez niego "przywilejów związanych z godnością kardynalską". Od tego czasu 74-latek, niegdyś bliski współpracownik papieża, nie może sprawować żadnego urzędu w kurii ani brać udziału w konklawe, które wybiera papieża.

Jego pojawienie się w weekend wywołało spekulacje. Czy papież przywrócił mu kardynalski przywileje? Czy zrehabilitował go na 50-lecie kapłaństwa? Becciu bowiem, przez wiele lat drugi człowiek w Sekretariacie Stanu, już od dobrego roku musi odpowiadać przed watykańskim sądem.

Jest oskarżony o nadużycie urzędu, defraudację i nakłanianie do składania fałszywych zeznań w związku z inwestycjami w Londynie i w swojej macierzystej diecezji. Kardynał utrzymuje, że jest niewinny - i podkreśla swoją lojalność wobec papieża. Ten z kolei ma nadzieję - jak oświadczył w jednym z wywiadów - że jego były współpracownik jest naprawdę niewinny.

Partycypacja czy rehabilitacja?

Czy można więc mówić o "rehabilitacji" kardynała? Nie wygląda na to. Już wcześniej w kręgach watykańskich mówiono, że partycypacja to nie to samo, co restytucja praw. I wtedy rozeszła się informacja o przypisie w danych statystycznych dotyczących spotkania kardynałów. "We wszystkich statystykach kardynał Giovanni Angelo Becciu jest uznawany za niegłosującego" - podano.

Wynika z tego, że włoski hierarcha wprawdzie będzie mógł uczestniczyć w obradach, ale nie odzyska swoich kardynalskich przywilejów. Pod koniec września ponownie zasiądzie na ławie oskarżonych przed watykańskim sądem.

Becciu nie jest jedynym przypadkiem problemowym w kardynalskim kolegium. Innym jest arcybiskup większy Ernakulam-Angamaly i zwierzchnik Kościoła syromalabarskiego, indyjski kardynał George Alencherry. On również był widziany w Rzymie. Ten 77- latek od lat uwikłany jest w skandal finansowy. Chodzi o straty na sprzedaży nieruchomości kościelnych.

W 2018 roku papież pozbawił go prawa zarządzania sprawami administracyjnymi i ekonomicznymi w jego archidiecezji. Przez pewien czas archidiecezją rządził administrator apostolski. Indyjska prokuratura prowadzi śledztwo. Wiosną Alencherry odniósł częściowe zwycięstwo, gdy Sąd Najwyższy Indii uwzględnił jego skargę i nakazał rewizję śledztwa.

"Ożywiona wymiana słów" 

Niektórych zdziwiło również przybycie francuskiego kardynała Philippe'a Barbarina. Były arcybiskup Lyonu i prymas Francji od czasu swojej rezygnacji w 2020 r. pełnił funkcję "wielkiego jałmużnika" jednego z francuskich domów zakonnych. Kiedyś było wokół niego sporo zamieszania. Ten 71-latek musiał stanąć przed sądem za niezgłaszanie przypadków nadużyć, ale ostatecznie został uniewinniony. I dopiero po uniewinnieniu Franciszek przyjął prośbę Francuza o rezygnację.

Natomiast w niemieckim Kościele katolickim wciąż jest otwarta sprawa rezygnacji innego hierarchy. Obserwatorzy donoszą o ożywionej wymianie słów w sobotę w Bazylice św. Piotra między arcybiskupem Kolonii kardynałem Rainerem Marią Woelkim a Barbarinem. Oczekuje się, że w pewnym momencie pojawi się też rozwiązanie problemu Kolonii. Wątpliwe jednak, by Woelki pozbawiony został kardynalskich przywilejów - bez względu na to, co postanowi papież w sprawie kryzysu kościelnego w Kolonii.

Debata odbywa się przy drzwiach zamkniętych. Po sobotniej uroczystości mianowania nowych kardynałów, w poniedziałek 29 sierpnia rozpoczęła się politycznie wybuchowa część spotkania wszystkich kardynałów z papieżem. Status kanoniczny spotkania pozostaje niejasny: inaczej niż wcześniej nie mówi się o "konsystorzu nadzwyczajnym", a jedynie o "zgromadzeniu" (wł. riunione). Głównym tematem ma być reforma Kurii.

Nieoficjalnie mowa jest o ograniczeniu czasu sprawowania funkcji kierowniczych w Watykanie - do pięciu lat z możliwością przedłużenia o kolejne pięć. - To ograniczy sprawy ambicjonalne. To dobra rzecz - skomentował dla ARD arcybiskup Luksemburga kard. Jean-Claude Hollerich. Poza tym funkcje kierownicze sprawować będą mogli nie tylko księża, ale i świeccy obojga płci. Mówi się też o tym, że watykańskie dykasteria (ministerstwa) mają też regularnie koordynować swoje działania. Jak dotąd wspólne posiedzenia szefów dykasterii (czyli nieformalnego watykańskiego "rządu") należały do rzadkości.
Watykańscy obserwatorzy zwracają też uwagę na to, że obrady kardynałów mogą być swoistą "próbą generalną" przed kolejnym konklawe. Obrady to okazja do wzajemnego poznania się tym bardziej, że polityka personalna papieża Franciszka sprawiła, że kolegium stało się bardziej "kolorowe" - jest mniej kardynałów z Europy, a więcej z innych części świata.

Kościół
Arcybiskup Canterbury rezygnuje. W tle największa pedofilska afera w Kościele Anglii
Kościół
Papież odwiedził Emmę Bonino. To popularna we Włoszech zwolenniczka aborcji
Kościół
Zaskakująca decyzja papieża Franciszka. Będzie miała wpływ na przyszłość Kościoła
Kościół
Papież w Belgii: Kościół musi prosić o przebaczenie za nadużycia wobec nieletnich
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kościół
Papież Franciszek przechodzi grypę. Odwołał zaplanowane spotkania