Zebrani pod Kijowem biskupi, przedstawiciele monastyrów, duchownych diecezjalnych oraz wierzących potępili wojnę i postanowili zmienić statut Cerkwi, by podkreślić „pełną samodzielność i niezależność”. „Wyrażamy niezgodę z pozycją partiarchy Moskwy i Wszechrusi Cyryla w sprawie wojny w Ukrainie” – ogłosili. Za niezależnością głosowało 95 proc. zebranych.
Wątpliwości Moskwy
Ale obecna w monastyrze w Feofanii pod Kijowem delegacja diecezji krymskiej głosowała przeciw i jej przedstawiciele, wychodząc ze spotkania, oświadczyli, że „pozostają pod omifronem (paliuszem) patriarchy Cyryla”. Na razie jednak nie podjęli kroków rozłamowych, by znaleźć się pod bezpośrednią opieką moskiewskiego patriarchy.
Na Ukrainie istnieją dwie Cerkwie prawosławne
– Nasza Cerkiew w Ukrainie jest w ciężkim położeniu i odczuwa nacisk z różnych stron: władz, rozłamowców, nacjonalistów, mediów – tłumaczył ukraińskie decyzje przedstawiciel moskiewskiego patriarchatu. Moskwa daje do zrozumienia, że decyzje nie są ostateczne i są wymuszone „naciskiem nacjonalistów”.
Samo niezbyt formalne miejsce spotkania (zamiast kijowskiej Ławry Peczerskiej) tłumaczono tym, że jest to ulubiony monastyr metropolity Onufrego. Obserwatorzy zwrócili jednak uwagę, że zjazd początkowo był anonsowany jako zwykłe „zebranie”, dopiero w trakcie płynnie zamienił się w sobór, który może podejmować najważniejsze decyzje.