We wtorek w wielu Biedronkach można było kupić butelkę whiskey za niecałe dwa złote. W wyniku błędu kas samoobsługowych klienci nabywali alkohol za bezcen. Z doniesień medialnych wynika, że niektórzy klienci zaopatrzyli się od razu w kilka czy nawet kilkanaście butelek. Niektórzy skorzystali też z możliwości zakupu przez internet, bo tam również pojawiła się błędna cena. Co może zrobić w takiej sytuacji sprzedawca?
Whiskey w Biedronce po 2 zł, czyli promocyjna cena na półce i przy kasie. co mówi prawo?
Sprawa rozbieżności między ceną deklarowaną a realną nie jest nowa. Zapewne każdy choć raz spotkał się z sytuacją, gdy brał towar z półki zachęcony promocją, ale przy kasie okazywało się, że trzeba spełnić specjalne warunki, by z niej skorzystać. Co jednak gdy oznaczona cena towaru jest inna od faktycznej w wyniku błędu?
Odpowiedź znajdujemy w art. 5 ustawy o oznaczaniu cen produktów i usług, który stanowi że: „W przypadku rozbieżności lub wątpliwości co do ceny za oferowany towar lub usługę konsument ma prawo do żądania sprzedaży towaru lub usługi po cenie dla niego najkorzystniejszej.”
- Cena towaru na półce w sklepie samoobsługowym musi zgadzać się z tą, którą klient otrzymuje przy kasie, a w szczególności konsument nie może być pokrzywdzony przez naliczenie mu ceny wyższej – tłumaczy radca prawny Marcin Mioduszewski, partner w Markiewicz, Sroczyński Mioduszewski. - Gdyby tak nie było, to mamy do czynienia z bardzo ciężkim naruszeniem prawa konsumenckiego. Ta sytuacja jest bardziej złożona, bowiem klienci dostawali warunki „korzystniejsze“ zakupując towar po cenie symbolicznej, niemal jak za darmo - dodaje.
Czytaj więcej
Platformy handlowe mają jeszcze tylko kilka dni na przekazanie fiskusowi informacji o osobach, które sprzedały online towary za ponad 2 tys. euro.