Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy uznał, że ryzyko przypadkowej utraty rzeczy przy umowach konsumenckich obciąża sprzedawcę aż do chwili odebrania rzeczy przez zamawiającego, jeżeli to on wybrał przewoźnika. Oznacza to, że tylko gdy klient wybiera sposób dostarczenia towaru, odpowiedzialność przechodziła na niego już w chwili wydania paczki kurierowi. W sprawie, którą zajmował się sąd, tak jednak nie było.
Powód, korzystając z promocji, zamówił za złotówkę tablet wart 500 zł. Jednocześnie kupił usługę dostępu do internetu. Sprzedawca sam wybrał kuriera, który miał dostarczyć przesyłkę. Ten wydał go osobie o zupełnie innym nazwisku niż zamawiający, nieposiadającej upoważnienia do odbioru. Powód twierdził, że nie zna tej osoby, a tablet nigdy do niego nie trafił.