Kredytobiorca powinien mieć możliwość na podstawie jasnych kryteriów samodzielnie określić kurs waluty obowiązujący danego dnia. To sedno wtorkowego wyroku TSUE, korzystnego dla frankowiczów. Poza tym, jak wskazał TSUE, art. 65 kodeksu cywilnego, który nakazuje wykładać postanowienia umowy, stanowi, że w umowach raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel kontraktu, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu. Wykładnia taka nie może jednak służyć do naprawiania nieuczciwego postanowienia umownego.
Przestało się opłacać
O rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócił się do TSUE Sąd Rejonowy dla Warszawy-Woli, pytając, czy sąd krajowy może rozstrzygnąć wątpliwości dotyczące przelicznika kursu na korzyść konsumenta i przyjąć, że umowa określa kursy kupna i sprzedaży waluty obcej w sposób wolnorynkowy?
Czytaj więcej
Badając jedną ze spraw frankowych trójkowy skład Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN postanowił we wtorek skierować trzy pytania prejudycjalne do Trybunału Sprawiedliwości UE - o rolę skargi nadzwyczajnej w usuwaniu orzeczeń niezgodnych z prawem unijnym.
SR rozpatrywał sprawę dwojga frankowiczów domagających się od banku zapłaty 50 tys. zł jako kwoty bezpodstawnie pobranej na podstawie abuzywnych postanowień w umowie kredytu. A to, ze względu na całkowicie dowolne ustalanie przez bank kursu kupna oraz sprzedaży CHF. Dochodzona kwota jest różnicą między kwotami pobranymi przez bank a kwotami, które były należne z pominięciem klauzul niedozwolonych.
Bank bronił się, wskazując, że powodowie ponad osiem lat nie kwestionowali ważności umowy kredytowej ani jej poszczególnych postanowień, wykonywali ją i czerpali korzyści ekonomiczne z wyboru tej formy kredytowania w porównaniu z kredytem złotówkowym. Dopatrywanie się teraz naruszenia interesów konsumenta stanowi zatem próbę uchylenia się od skutków podjętej decyzji finansowej, która przestała przynosić oczekiwane korzyści.