Reklama
Rozwiń

Europa budzi się do działania ws. Ukrainy. Polska to wielki nieobecny

Francja i Wielka Brytania chcą wysłać wojska do Ukrainy, by ratować jej suwerenność. Ale nie Polska.

Publikacja: 17.02.2025 20:20

Premier Donald Tusk zapowiedział, że nie przewiduje wysłania polskich wojsk do Ukrainy. Na zdjęciu w

Premier Donald Tusk zapowiedział, że nie przewiduje wysłania polskich wojsk do Ukrainy. Na zdjęciu witany przez prezydenta Francji Emmanuela Macrona przed szczytem w Paryżu

Foto: Ludovic MARIN / AFP

W poniedziałek Emmanuel Macron zwołał w Paryżu szczyt przywódców „krajów chętnych i zdolnych do działania” w sprawie wojny na wschodzie. Czas goni, bo już we wtorek w Rijadzie spotykają się szefowie dyplomacji USA i Rosji. Po deklaracjach z ostatnich dni czołowych przedstawicieli administracji Donalda Trumpa żywa jest obawa, że Ukraina zostanie okrojona o rosyjskie zdobycze, ale i bez gwarancji, że Putin w przyszłości nie wznowi ofensywy.

Kampania wyborcza

W tej sytuacji dwa mocarstwa atomowe, Francja i Wielka Brytania, zapowiedziały, że wyślą żołnierzy do Ukrainy, aby zabezpieczyć trwałość ewentualnego zawieszenia broni. Innego sposobu na to nie ma, skoro Ukraina nie zostanie przyjęta do NATO. – Kto zapewni gwarancje bezpieczeństwa? Zrobimy to my, Europejczycy – powiedział szef francuskiej dyplomacji Jean-Noël Barrot. A premier Wielkiej Brytanii Keir Starmer napisał w „Daily Telegraph”, że choć „nie przychodzi mu lekko” zaangażowanie brytyjskich żołnierzy w potencjalne starcie z wrogiem, to jest to konieczne, bo „po raz pierwszy w naszym pokoleniu znaleźliśmy się w chwili rozstrzygającej o bezpieczeństwie kontynentu”. Możliwość dołączenia do takiej operacji zasygnalizowały państwa bałtyckie i Szwecja.

W tym układzie wielkim nieobecnym staje się Polska. – Nie przewidujemy wysłania polskich wojsk do Ukrainy – mówił przed odlotem do Paryża premier Donald Tusk.

Czytaj więcej

Tusk o Polsce, Ukrainie i bezpieczeństwie w regionie. "Potrzebujemy Europy i USA"

Na jego stanowisko wpływ ma kampania prezydencka. – To nie tylko geopolityka i rozgrywka z Trumpem. Tusk czyta badania. Wie, jakie są nastroje społeczne. W Polsce nie ma apetytu na narażanie żołnierzy na ryzyko w Ukrainie – mówi „Rz” ważny polityk PO. 

Zgadza się z tym – co rzadkie – Nowogrodzka. – Polacy chcą końca wojny. Sympatia do Ukraińców topnieje – mówi polityk PiS. Szef klubu tej partii Mariusz Błaszczak mówi wprost: – Nie wolno nam wysyłać polskich żołnierzy na rzeź – stwierdził w Radiu Plus.

Sprzeczne sygnały

Ważnym czynnikiem w tej debacie jest wysokie poparcie dla kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena, który dystansuje się do pomocy dla Ukrainy.

Chodzi jednak o inicjatywę, bez której Europa nie będzie miała wpływu na kształt pokoju. – Musicie wywalczyć sobie miejsce za stołem negocjacji, ale nie żaląc się, tylko dzięki konkretnym propozycjom gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy – podkreśla sekretarz generalny NATO Mark Rutte.

Czytaj więcej

Tusk po spotkaniu z Rutte: Polska będzie inwestować, by wschodnia granica NATO była nieprzekraczalna

Poza Tuskiem do Paryża przyjechali przywódcy Włoch, Hiszpanii, Holandii i Danii, która reprezentuje kraje skandynawskie i bałtyckie. To wywołało protesty w Czechach, Rumunii, Słowenii. Szef węgierskiej dyplomacji Péter Szijjártó uznał, że we francuskiej stolicy zebrali się przywódcy „kochający wojnę”.

W paryską inicjatywę zaczyna wierzyć prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Wezwał on do budowy „armii Europy” z udziałem wojsk ukraińskich. A więc czegoś na kształt alternatywy dla NATO. Ale paryskie spotkanie niepokoi Rosjan. – Nie ma miejsca za stołem negocjacji dla Europejczyków, którzy chcą kontynuować wojnę – ostrzegł Ławrow.

Jak odpowie Trump? Jego ekipa wysyła sprzeczne sygnały. Przedstawiciel USA na Ukrainę Keith Kellogg, który we wtorek będzie w Warszawie, uważa za „nierealny” udział Europejczyków w rokowaniach, ale Marco Rubio, szef dyplomacji Stanów Zjednoczonych twierdzi, że „jest to jak najbardziej możliwe”.

W poniedziałek Emmanuel Macron zwołał w Paryżu szczyt przywódców „krajów chętnych i zdolnych do działania” w sprawie wojny na wschodzie. Czas goni, bo już we wtorek w Rijadzie spotykają się szefowie dyplomacji USA i Rosji. Po deklaracjach z ostatnich dni czołowych przedstawicieli administracji Donalda Trumpa żywa jest obawa, że Ukraina zostanie okrojona o rosyjskie zdobycze, ale i bez gwarancji, że Putin w przyszłości nie wznowi ofensywy.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Gen. Mieczysław Bieniek: Pierwszy raz słyszę o takich negocjacjach
Konflikty zbrojne
USA mogą osierocić Europę
Konflikty zbrojne
Rosyjski opozycjonista: Druga Jałta jest możliwa. I byłaby lepsza niż całkowity chaos
Konflikty zbrojne
Trzy lata wojny: Ukraińcy są wyczerpani. Nadzieja jest, ale ostrożna
Konflikty zbrojne
Rosjanie nie atakują cywilów? Raport obnaża zbrodnie wojenne
Materiał Promocyjny
Raportowanie zrównoważonego rozwoju - CSRD/ESRS w praktyce