Patologie w armii ukraińskiej. Kumoterstwo, pobicia, haracze

Media ukraińskie opisały patologie w jednej z jednostek. Służący tam żołnierze byli bici i poniżani. Budowali też dom dowódcy. Władze w Kijowie reagują, dowódca usłyszał zarzuty.

Publikacja: 17.12.2024 16:37

Minister obrony Ukrainy Rustem Umerow

Minister obrony Ukrainy Rustem Umerow

Foto: Ritzau Scanpix/via REUTERS

Chodzi o 211. brygadę ukraińskich sił zbrojnych, która na zapleczu wykonuje prace inżynieryjne: buduje m.in. przeprawy pontonowe i fortyfikacje obronne. To jedno z tych najbardziej pożądanych miejsc służby wśród mobilizowanych od prawie trzech lat na wojnę ukraińskich mężczyzn, którzy zamiast trafić na front wolą wykonywać pracę budowlane na zapleczu.

– W naszej brygadzie są mężowie z żonami, ojcowie z synami, kumowie, dalecy krewni, kochankowie, koledzy, koledzy z klasy, sąsiedzi i wszyscy pozostali, których mogli ściągnąć ze swojego otoczenia. Wiadomo, że to nie jest przypadek. Przecież mobilizowani ludzie z jednej wioski nie trafiają do tej samej brygady, znaleźli się tam pod czyimś pilnym okiem – mówi jeden z oficerów brygady w rozmowie z „Ukraińską Prawdą”.

Sugerował w ten sposób, że dowództwo jednostki osłania w ten sposób swoich bliskich i znajomych, by nie trafili na front. Na tym patologie jednostki, o której piszą ukraińskie media, się nie kończą.

Czytaj więcej

18-latków też wyślą na front, by bronili ojczyzny? Ukraina płaci wysoką cenę

Ukraina: Dowódca bił i wymuszał haracze 

Dowódca jednego z plutonów 211. brygady Władysław P., jak pisze Ukraińska Prawda, wymyślił własny patent na dyscyplinowanie żołnierzy, którzy spożywali alkohol (w świetle prawa ukraińskiego w czasie stanu wojennego jest to surowo karane). Wymuszał haracze, a tych, którzy odmawiali, bito.

Z opublikowanych przez portal raportów żołnierzy, którzy skarżyli się dowództwu jednostki na przełożonego wynikało, że osoby, które nie chciały płaci, rozbierano do naga i zamykano w klatce. Media ukraińskie publikują też zdjęcie dowódcy plutonu pozującego na tle żołnierza przywiązanego do drewnianego krzyża. Opisują też historię jednego z żołnierzy, który uciekł z jednostki, bo padł ofiarą przemocy.

Z informacji tych wynika, że ukraińscy żołnierze i oficerowie alarmowali przełożonych o sytuacji w tej jednostce jeszcze latem. Dlaczego od miesięcy nic z tym nie robiono?

Zamiast walczyć na froncie, budowali dom dowódcy

Kluczem do zrozumienia sytuacji może być fakt, że ojcem Władysława P. jest podpułkownik Wałerij P., zastępca dowódcy jednostki. Mało tego, na czele 211. brygady stoi Ołeh Pobereżniuk, ojciec chrzestny Władysława P.

– Władysław P. groził tym, że jego ojciec, dowódca sztabu, i chrzestny, dowódca brygady, mogą przenieść wojskowych do piechoty, gdzie ich od razu rzucą „na mięso”. Dzięki temu wymuszał haracze – mówi jeden z rozmówców „Ukraińskiej Prawdy”. Co więcej, dowódca brygady miał zaangażować czterech żołnierzy do budowy własnego domu w obwodzie chmielnickim. Oficjalnie, według dokumentacji, żołnierze ci mieli przebywać na froncie. Mimo to jako „uczestnicy działań wojennych” otrzymali różnego rodzaju wypłaty w wysokości miliona hrywien (równowartość 100 tys. złotych).

Czytaj więcej

Ukraina. Politycy już myślą o wyborach, ci prorosyjscy też

Sprawą zajęły już zajęły się ukraińskie służby. We wtorek funkcjonariusze Państwowego Biura Śledczego postawili zarzuty dowódcy 211. brygady. W jednostce przeprowadzono rewizje.

Władze w Kijowie reagują. Minister obrony Rustem Umerow dziękuje dziennikarzom

Minister obrony Ukrainy Rustem Umerow podziękował dziennikarzom, którzy ujawnili sprawę. Rozpoczął dochodzenie i zapowiedział, że resort już niebawem złoży w parlamencie projekt ustawy dotyczący powołania rzecznika praw wojskowych, który będzie zajmował się tego typu sprawami. – Wszyscy winni powinni zostać ukarani – oznajmił.

Czytaj więcej

Zełenski szuka pieniędzy na wojnę. Ukraińcy będą musieli się zrzucić

Sprawą zajął się też ukraiński rzecznik praw człowieka Dmytro Łubiniec, który swoją drogą wezwał Sztab Generalny armii ukraińskiej i policję wojskową do przeprowadzenia śledztwa.

Chodzi o 211. brygadę ukraińskich sił zbrojnych, która na zapleczu wykonuje prace inżynieryjne: buduje m.in. przeprawy pontonowe i fortyfikacje obronne. To jedno z tych najbardziej pożądanych miejsc służby wśród mobilizowanych od prawie trzech lat na wojnę ukraińskich mężczyzn, którzy zamiast trafić na front wolą wykonywać pracę budowlane na zapleczu.

– W naszej brygadzie są mężowie z żonami, ojcowie z synami, kumowie, dalecy krewni, kochankowie, koledzy, koledzy z klasy, sąsiedzi i wszyscy pozostali, których mogli ściągnąć ze swojego otoczenia. Wiadomo, że to nie jest przypadek. Przecież mobilizowani ludzie z jednej wioski nie trafiają do tej samej brygady, znaleźli się tam pod czyimś pilnym okiem – mówi jeden z oficerów brygady w rozmowie z „Ukraińską Prawdą”.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konflikty zbrojne
Rosjanie posuwają się najszybciej w tym roku. Ukraina traci pozycje
Konflikty zbrojne
Rosja: Dowódca wojsk ochrony chemicznej zginął w zamachu. Dlaczego go zabito?
Konflikty zbrojne
Nieoficjalnie: Turecka armia może wejść do Syrii. Kurdowie proszą o pomoc Trumpa
Konflikty zbrojne
USA zbombardowały Jemen. Wkrótce to samo może zrobić Izrael
Konflikty zbrojne
Syria. Rosyjskie bazy osaczone, Rosja nie chce się wycofać
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10