W środę Biden oświadczył, że USA nie poprą ataku Izraela na obiekty związane z irańskim programem nuklearnym. Prezydent USA pytany dzień później o to, czy USA poparłyby atak na irańskie instalacje naftowe odparł: „Rozmawiamy o tym”.
Izrael nie zaatakuje Iranu bez powiadomienia USA?
Słowa Bidena wywołały wzrost cen ropy na światowych rynkach w związku z obawami, że wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie może doprowadzić do zakłóceń w dostawach ropy z tego regionu. Iran dysponuje czwartymi największymi na świecie złożami ropy.
Czytaj więcej
Ostatnie tygodnie przyniosły Izraelowi ogromne sukcesy w wojnie z Hezbollahem. Popularność obecnego rządu mocno więc wzrosła. Nieco przysłania to fakt, że wojna stłumiła wzrost gospodarczy, bardzo zwiększyła deficyt budżetowy i sprowokowała cięcia ratingów kraju. Problemem gospodarki izraelskiej jest m.in. niedobór rąk do pracy oraz bardzo zmniejszony ruch turystyczny.
Jednocześnie Biden zapewnił w czwartek, że tego dnia nic się nie stanie, co było podkreśleniem tego, iż Izrael konsultuje z USA działania wobec Iranu i nie przeprowadzi ataku, o którym wcześniej nie poinformuje Stanów Zjednoczonych.