Niektórzy urzędnicy izraelscy i amerykańscy omawiają pomysł wydalenia tysięcy bojowników niższego szczebla z enklawy palestyńskiej w celu skrócenia wojny. Pomysł przypomina wynegocjowaną za pośrednictwem USA umowę, która pozwoliła palestyńskiemu przywódcy Jaserowi Arafatowi i tysiącom bojowników uciec z Bejrutu podczas izraelskiego oblężenia stolicy Libanu w 1982 roku.
Czytaj więcej
Co najmniej trzy osoby zginęły, a sześć zostało rannych w ataku terrorystycznym, do którego doszło w godzinach szczytu na wjeździe do Jerozolimy - informuje Reuters.
Perspektywa wydalenia bojowników Hamasu wpisuje się w ewolucję izraelskich i amerykańskich rozmów na temat tego, kto będzie rządził Gazą po zakończeniu wojny i co można zrobić, aby zapewnić, że terytorium to nigdy nie zostanie wykorzystane do zorganizowania kolejnego ataku na Izrael, takiego jak ten z 7 października. , najgorszy w historii narodu.
"Strefy wolne od Hamasu"
Dziennikarze WSJ zapoznali się z planem opracowanym przez izraelskie wojsko, zgodnie z którym w Gazie zostałyby utworzone „strefy wolne od Hamasu”, a na ich czele powinien stanąć nowy organ, utworzony przy wsparciu Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Jedną z opcji omawianych przez Izrael i USA jest propozycja zmuszenia bojowników niższego szczebla do opuszczenia Strefy Gazy, aby uniemożliwić tej grupie – uważanej przez USA za organizację terrorystyczną – odzyskanie władzy.