Obecnie głównym problemem jest zbliżający się szczyt NATO i to, czy Ukraina zostanie zaproszona do sojuszu oraz jakie gwarancje bezpieczeństwa otrzyma, nim do niego wejdzie.
Wydaje się, że Zełenski – wbrew wcześniejszym groźbom – przyjedzie do Wilna. Będzie tam się starał do ostatniej chwili lobbować na rzecz interesów Ukrainy i przekonywać członków sojuszu do udzielania jak najdalej idących gwarancji bezpieczeństwa.
Teraz błyskawicznie, w ciągu dwóch dni, odwiedził cztery państwa należące do NATO i we wszystkich stolicach poparto członkostwo Ukrainy w sojuszu. Najtrudniej było w Sofii, gdzie prezydent i były wojskowy Rumen Radew znany jest z prorosyjskich sympatii. Swą pierwszą kadencję w 2016 roku wygrał, domagając się zniesienia sankcji nałożonych na Rosję po aneksji Krymu.
Czytaj więcej
Ukraina otrzymała od Polski ciężkie śmigłowce bojowe typu Mi-24 - wynika z informacji "The Wall Street Journal".
W czasie wizyty w Bułgarii doszło do dyplomatycznego spięcia między prezydentami, gdy Radew nawet nie chciał wypowiedzieć słowa „wojna”, a to, co się dzieje w Ukrainie, nazywał „konfliktem”. W końcu, by nie doprowadzać do dużego skandalu, wyproszono dziennikarzy z sali, w której odbywało się spotkanie.