Kilka tygodni temu Wołodymyr Zełenski zaapelował o pilne dostawy wszelkiego rodzaju amunicji, w szczególności pocisków kalibru 155 mm. – Ciągle mamy możliwości dostaw amunicji dla Ukrainy nawet w ciągu kilku tygodni. Ale wiemy, że państwa będą gotowe to robić, tylko jeśli zaproponujemy wiarygodne sposoby zwiększenia produkcji w UE po to, żeby mogły uzupełnić swoje zapasy – mówi „Rzeczpospolitej” Thierry Breton, unijny komisarz rynku wewnętrznego odpowiedzialny też za przemysł obronny. We wtorek i w środę w Sztokholmie na nieformalnym spotkaniu mają o tym dyskutować ministrowie obrony 27 państw UE.
Komisja Europejska zaproponuje tam program działań na rzecz uzbrojenia, o którym Breton powiedział na spotkaniu z grupą dziennikarzy, w tym z „Rzeczpospolitą”.
Na tryb wojenny
Po pierwsze, chodzi o częściowe refinansowanie z budżetu UE, nawet do 90 proc., wartości amunicji przekazywanej teraz pilnie Ukraińcom. Wstępnie proponuje na ten cel 1 mld euro z tzw. Europejskiego Instrumentu na rzecz Pokoju – to fundusz unijny, z którego przekazywane są pieniądze państwom członkowskim dostarczającym uzbrojenie Ukrainie. Już wypłacił 3,6 mld euro, zaakceptowano jego zwiększenie o dalsze 2 mld euro.
Czytaj więcej
Jurij Ignat, rzecznik Dowództwa Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy, ocenił, że Rosja będzie się starała wszelkimi możliwymi sposobami zdobyć jak najwięcej broni do prowadzenia wojny z Ukrainą.
Po drugie, ogromny wspólny kontrakt zakupu amunicji dla Ukrainy i częściowo na uzupełnienie magazynów państw członkowskich. Po trzecie wreszcie, znaczące zwiększenie europejskich mocy produkcyjnych, aby dostarczać to, co zostanie zamówione i co jest potrzebne.