Dziesięciodniowe ćwiczenia na morzu odbywają się przy wschodnim wybrzeżu RPA, m.in. w pobliżu Durbanu.
- Nie jest to najlepsza rzecz – mówił o nich jeszcze w styczniu szef unijnej dyplomacji Josep Borrell podczas wspólnej konferencji prasowej z południowoafrykańską minister spraw zagranicznych Naledi Pandor. Według ekspertów, wojskowe ćwiczenia wspólnie z Rosją w pierwsza rocznicę rosyjskiego najazdu na Ukrainę „budzą zażenowanie” zarówno na Zachodzie, jak i wśród opozycji w RPA.
Jednak władze południowoafrykańskie demonstracyjnie próbują podkreślać swoją neutralność. – Nie wybieramy jednej strony, kosztem drugiej. Obie są ważne – zapewniał rzecznik dyplomacji RPA Clayson Monyela.
Ale Pretoria uchyla się od głosowań w ONZ przeciwko rosyjskiej agresji i za integralnością terytorialną Ukrainy. W dniu wybuchu wojny minister Naledi Pandor potępiła jednak rosyjski atak i zażądała wycofania rosyjskich wojsk z Ukrainy. Pod naciskiem prezydent Cyrila Ramaphosy wycofała jednak swe oświadczenie. Stosunku prezydenta do tej wojny nie zmieniły nawet próby nawiązania z nim kontaktów przez Wołodymyra Zełenskiego.
- Mogę potwierdzić, że plany Zachodu izolowania Rosji (…) skończyły się fiaskiem – powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow po styczniowej wizycie w RPA. Dziennikarze zauważyli, że wyjątkowo ciepło przyjął go prezydent Ramaphosa.