Kolejowi partyzanci z Białorusi stracili wolność, ale spowolnili Putina

Dokonując sabotażu na kolei, zakłócili atak Rosjan na Kijów. Sąd Łukaszenki wydaje na nich drakońskie wyroki.

Publikacja: 29.12.2022 03:00

Rosyjski transport wojskowy na Białorusi

Rosyjski transport wojskowy na Białorusi

Foto: mil.ru

Dzianis Dzikun został skazany na 23 lata pozbawienia wolności, które ma spędzić w kolonii karnej o wzmożonym rygorze. Aleh Malczanau ma trafić do łagru na 21 lat, a Dzmitry Rawicz został skazany na 22 lata więzienia. Oskarżono ich m.in. o terroryzm i zdradę państwa.

Są przyjaciółmi, wszyscy mają małoletnie dzieci. Mieszkali w Swietłahorsku (obwód homelski na południowym wschodzie kraju), gdy 24 lutego zaczęła się rosyjska agresja na Ukrainę. Cztery dni później, gdy Rosjanie byli już pod Kijowem, podpalili szafkę sterowniczą na stacji kolejowej Żerdź. W konsekwencji ich działań przestały działać światła sygnalizatorów oraz zwrotnice na jednym z odcinków kolei Żłobin-Kalinkowicze, która łączy Białoruś z Ukrainą. Wszystkich zatrzymano na początku marca. Po co to zrobili? – Chcieli jakkolwiek pomóc Ukrainie, powstrzymać ten sprzęt, by nie pojechał dalej – komentował brat jednego ze swietłahorskich „partyzantów”, cytowany przez białoruską redakcję Radia Swaboda.

19 zł za pierwszy miesiąc czytania RP.PL

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.

„Rzeczpospolita” najbardziej opiniotwórczym medium października!
Konflikty zbrojne
Doradca Putina: Niewykluczone, że w 2025 Ukraina przestanie istnieć
Konflikty zbrojne
Czy proizraelski Donald Trump doprowadzi do porażki Izraela?
Konflikty zbrojne
Korea Południowa chce repatriować północnokoreańskich żołnierzy schwytanych na Ukrainie
Konflikty zbrojne
Rosja ponownie nie uchroniła się przed ukraińskimi dronami. Zaatakowano kilka regionów
Konflikty zbrojne
Trump chyba jednak nie porzuci Ukrainy