Czytaj więcej
24 lutego Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. Wołodymyr Zełenski na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ wzywa do odebrania głosu Rosji w sprawach, dotyczących jej agresji na Ukrainę.
– Chciałbym powiedzieć o tym, czego rzeczywiście brakuje na froncie. Nie mamy czego słuchać. Włączamy ukraińskie radio, a tam mnóstwo piosenek, które mocno podnoszą na duchu. My nic podobnego nie mamy. Armia walczy nie tylko w ciemno, ale i z gołą duszą. To przykre. Jest Julia Czeczerina (rosyjska piosenkarka – red.) i inni świetni wykonawcy, którzy jeżdżą na front. Ale to są prywatne inicjatywy, a potrzebujemy zmasowanej ofensywy kulturalnej – apelował kilka dni temu, stojąc o kulach przy ambonie w Dumie, Siemion Piegow, rosyjski korespondent wojskowy i zarazem jeden z czołowych propagandystów trwającej od dziewięciu miesięcy wojny.
W poniedziałek rosyjscy parlamentarzyści powołali ruch społeczny Kulturalny Front Rosji. Na jego czele stanął rosyjski aktor Nikołaj Burlajew, który w Dumie zajmuje stanowisko wiceszefa komisji ds. rozwoju społeczeństwa obywatelskiego. Zapowiedział, że organizacja ma skłonić działaczy kultury do znacznie większej aktywności i wsparcia żołnierzy na froncie wojny przeciwko Ukrainie. Ma też zmobilizować do tego przedstawicieli „czołowych konfesji religijnych” w Rosji.
Czytaj więcej
Jeden z czołowych pracowników głównego muzeum w Rosji potępił wojnę i wyjechał z kraju. Głos po raz kolejny zabrała też Ałla Pugaczowa, uderzając w propagandystów Kremla.
– Rosja potrzebuje nacjonalizacji kultury opartej na wartościach tradycyjnych – oznajmił Burlajew. Inicjatorzy nie ukrywają, że liczą na hojne finansowanie Kremla ludzi kultury, którzy dołączą do „kulturalnego frontu”. Na sali zebrali się m.in. aktorzy Dmitrij Piewcow, Aleksandr Michajłow i Jurij Nazarow. Na czele „frontu kulturalnego” będzie też stała czołowa propagandystka Kremla Margarita Simonian. W Dumie przemawiał i jeden z głównych ideologów Kremla Aleksander Dugin, który stwierdził, że dzisiaj w Rosji zamiast kultury jest „anty-Rosja” i że obecnie walka trwa również „wewnątrz kraju”. – Nie wiem, co robi nasze ministerstwo. Ciągle coś robi, niby są tam porządni ludzie. Ale kultury my w ogóle nie mamy. Niczego nie ma. Nie ma głównego trzonu, paradygmatu, jądra. Cała nasza kultura jest stworzona tak, że nie tylko opiera się na finansach, ale i na podstawie innego systemu – zewnętrznego, radykalnie skierowanego przeciwko naszej tożsamości. Jesteśmy zniewoleni. Zostaliśmy w sensie kulturalnym okupowani – grzmiał.