Kumoch o eksplozji w Przewodowie: Są filmy, na których widać sekwencję zdarzeń

- Jeżeli obie strony się zgodzą, a z tego, co wiem, to nie będzie sprzeciwu ze strony amerykańskiej, taki dostęp mogą wkrótce otrzymać - powiedział w TVN24 prezydencki minister Jakub Kumoch, odnosząc się do prośby Ukrainy dotyczącej dostępu do śledztwa ws. eksplozji w Przewodowie.

Publikacja: 17.11.2022 10:18

Kumoch o eksplozji w Przewodowie: Są filmy, na których widać sekwencję zdarzeń

Foto: PAP/Albert Zawada

adm

Prezydencki minister, szef Biura Polityki Międzynarodowej Jakub Kumoch, mówił w rozmowie z TVN24 o śledztwie w sprawie wtorkowego wybuchu w Przewodowie. Jak poinformował, pracuje tam polsko-amerykańska ekipa śledcza. O dostęp do śledztwa poprosili także Ukraińcy. - Jeżeli obie strony się zgodzą, a z tego, co wiem, to nie będzie sprzeciwu ze strony amerykańskiej, taki dostęp mogą wkrótce otrzymać - powiedział Kumoch. - Jeżeli na poziomie technicznym ekipa śledcza nie będzie miała żadnych uwag, to pewnie nie będzie powodu, żeby odmówić Ukraińcom dostępu - dodał. Zapytany, jakimi dowodami dysponują śledczy, polityk stwierdził, że „eksperci obliczają kierunek, z którego przyleciała rakieta, nawet ilość zużytego przez nią paliwa”. Badane są również szczątki rakiety oraz głębokość leja. 

Kumoch dodał także, że "są materiały filmowe”, ale dodał, że „nie chciałby opowiadać o ich treści, bo widział je w trybie niejawnym”. - Ale premier taką informację podał, takie materiały są. To są nasze normalne zdjęcia z granicy, gdzie pewne rzeczy widać. Widać strzały nad Ukrainą, widać walki nad Ukrainą, w pewnym momencie, w bardzo bliskim czasie widać pewną sekwencję zdarzeń - powiedział. - To chcielibyśmy przekazać również stronie ukraińskiej i pracować razem z nią. Zależy mi na tym, by Ukraińcy pierwsi w kontakcie z naszymi śledczymi zobaczyli, jakimi materiałami dysponujemy - dodał.

Czytaj więcej

Szef BBN: Co innego widzieć rakietę przechwytującą, a co innego ją strącić

Jak zaznaczył szef Biura Polityki Międzynarodowej, w sprawie „jest pewne nieporozumienie”. - Wielu ludzi na Ukrainie myśli, że ich kraj został jakoś oskarżony – nie został, on po prostu uczestniczył w pewnym zdarzeniu, ale wina nie leży po stronie Ukrainy - powiedział Kumoch i podkreślił, że "nikt nie odmawia Ukrainie prawa do bronienia się".

Polityk zapytany został także o słowa prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, który podkreślał, że rakieta która spadła w Przewodowie nie była rakietą ukraińską. - Prezydenta Zełenskiego siły lotnicze poinformowały prawdopodobnie też w atmosferze niedomówienia, przerażenia - stwierdził. - Oczywiście chciałoby się inaczej rozmawiać, ale rozumiemy, że kraj, który jest w trybie wojennym może mieć problem z komunikacją pozawojenną - dodał. 

Kumoch podkreślił także, że rozbieżne wypowiedzi władz Ukrainy i Polski nie powodują kryzysu. - Oskarżenia pod adresem Polski się nie pojawiają. Prezydent Zełenski nie formułował oskarżeń, że Polacy się źle zachowują. Po prostu, jak człowiek, który czuje się oskarżony, mówił: to nie ja. Rozumiem tę postawę - przyznał Kumoch i zapewnił, że "wyjdziemy z tej sytuacji".

Konflikty zbrojne
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1151
Konflikty zbrojne
USA uznają Krym za rosyjski? Nowe doniesienia ws. wojny na Ukrainie
Konflikty zbrojne
Donald Trump rozważa przerwanie rozmów pokojowych, jeśli Rosja lub Ukraina bedą utrudniać porozumienie
Konflikty zbrojne
USA gotowe wstrzymać wysiłki na rzecz porozumienia Rosja-Ukraina
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Konflikty zbrojne
Strefa Gazy: Hamas odrzuca zawieszenie broni, w izraelskim ataku giną dzieci