– Brawo! – skomentował decyzję prezydenta USA były amerykański ambasador w Moskwie Michael McFault.
Amerykanie jednak zażądali od Kijowa gwarancji, że systemy rakietowe HIMARS nie będą używane do atakowania celów na terenie Rosji. Prawdopodobnie dowódcy ukraińskiej armii złożyli takie zapewnienie.
Nie jest jasne, co Amerykanie chcą przez to osiągnąć. Na długim odcinku (na północy, północnym wschodzie i częściowo wschodzie) linia frontu pokrywa się obecnie mniej więcej z granicą rosyjsko-ukraińską. Rosjanie przez granicę ostrzeliwują ukraińskie miejscowości w obwodach czernihowskim i sumskim, a także okolice Charkowa, Ukraińcy zaś – teren Rosji, czyli przygraniczne obwody biełgorodzki i kurski.
Czytaj więcej
Administracja Bidena zapowiedziała, że wyśle na Ukrainę niewielką liczbę zaawansowanych technologicznie systemów rakietowych średniego zasięgu, kluczowej broni, o którą apelowali przywódcy Ukrainy.
Teraz obrońcy dostaną amerykańskie tzw. wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe HIMARS, choć nie wiadomo ile. Ich zasięg zależy od użytych pocisków: do 70–80 kilometrów lub do 300–400 km. Kijów dostanie tylko te pierwsze.