Na 11 września w Rosji przypada „jedyny dzień głosowania”, wówczas wybory samorządowe odbędą się w kilkunastu regionach kraju. Tego samego dnia w samozwańczych republikach Donieckiej i Ługańskiej miałyby się odbyć referenda w sprawie przyłączenia się do Rosji. To samo czeka okupowany przez rosyjską armię obwód chersoński, ale też oderwaną od Gruzji w 2008 r. Osetię Południową. Podobno w tym samym czasie Kreml chce przeprowadzić plebiscyt na Białorusi w sprawie „złączenia się z Rosją”, pod warunkiem że uda się „docisnąć Łukaszenkę”.
Plany władz w Moskwie na najbliższe miesiące zdradza znany niezależny rosyjski portal Meduza, powołując się na źródła blisko związane z Kremlem. Wszystko będzie zależało od sytuacji na froncie i kondycji rosyjskiej armii. – Podobne sprawy są omawiane, ale według mnie nie podjęto żadnej decyzji politycznej – mówi „Rzeczpospolitej” Aleksiej Muchin, rosyjski politolog sympatyzujący z Kremlem.
– Ktoś próbuje wrzucić wszystko do jednego worka i skomplikować sprawę. Niektórzy eksperci wróżą, że operacja Rosji zakończy się do września. Do jej zakończenia nie będzie żadnych plebiscytów – dodaje.
Rozmówcy portalu twierdzą, że Putin jest całkowicie pogrążony w wojnę i otoczył się ludźmi, którzy bezpośrednio kierują wojskami w Ukrainie oraz sterują sytuacją w Donbasie. W najbliższym otoczeniu znaleźli się wiceszef administracji Putina Siergiej Kirijenko (od niedawna jest kuratorem samozwańczych republik Donieckiej i Ługańskiej) oraz dowódca rosyjskiej gwardii narodowej generał Wiktor Zołotow. – Prezydent na wojnie. A ci ludzie mogą przekroczyć czerwoną linię, zadzwonić i zbudzić prezydenta – obrazuje atmosferę na Kremlu jeden z rozmówców Meduzy.
Czytaj więcej
Prezydent Władimir Putin odwiedził w środę rannych żołnierzy i ogłosił szereg nowych środków opieki społecznej i świadczeń wojskowych.