Dyktator wciągnął Białoruś w wojnę

Aleksander Łukaszenko twierdzi, że nie wysyłał na Ukrainę swoich żołnierzy, ale nie zaprzecza, że przepuścił rosyjskich.

Publikacja: 24.02.2022 19:52

Łukaszenko przepuścił rosyjskie wojska, ale chce pośredniczyć w rozmowach między Moskwą a Kijowem

Łukaszenko przepuścił rosyjskie wojska, ale chce pośredniczyć w rozmowach między Moskwą a Kijowem

Foto: AFP

O tym, że kolumna czołgów wdarła się ze strony Białorusi na Ukrainę, nad ranem w czwartek poinformował CNN. Informacje o ataku „wspieranym przez Białoruś" podała też państwowa służba graniczna Ukrainy. – Nie było kogo tam atakować, w momencie rozpoczęcia operacji z tamtej strony nie było pograniczników – mówił podczas narady z dowódcami armii Aleksander Łukaszenko w czwartek. Białoruski dyktator zapewniał jednak, że do udziału w rosyjskiej „operacji" nie zaangażowano białoruskich wojskowych. Ale nie zaprzeczył jednak, że z jego terytorium na Ukrainę wyruszyły siły rosyjskie, które przybyły tam podczas wspólnych manewrów Sojusznicza Determinacja 2022 i pozostawały wciąż na Białorusi.

– Ta część zgrupowania Federacji Rosyjskiej – mówię to otwarcie i szczerze – która była na południowych granicach naszej Białorusi, naturalnie dowodzona przez Sztab Generalny Rosji. Prawdopodobnie, bo ja to znam z mediów, jest ona zaangażowana w tę operację – zdradził cytowany przez białoruską redakcję Sputnik. Mimo to – sugerował – Mińsk może zostać pośrednikiem w uregulowaniu konfliktu.

– Wygląda na to, że Łukaszenko nie do końca panuje nad sytuacją w kraju. Dopuszcza udział rosyjskich wojsk w agresji ze swojego terytorium, ale nie wie, co się dzieje? – mówi „Rzeczpospolitej" Aleksander Klaskouski, znany białoruski politolog. – Nawet jeżeli sam się nie angażuje, to sprzyja tej agresji. Jest współodpowiedzialny za tę agresję i oczyścić się z tego białoruski reżim już nie będzie w stanie. Białorusini są przeciwni tej wojnie, jeszcze bardziej stracił w oczach białoruskiego społeczeństwa – dodaje.

Wszystko wskazuje na to, że reżim w Mińsku jest bardzo zaangażowany w agresję przeciwko Ukrainie. Dowódca ukraińskich sił zbrojnych gen. Walerij Załużnyj informował, że od strony Białorusi wystrzelono w kierunku południowego zachodu (zachodniej części Ukrainy) cztery rakiety balistyczne. A wieczorem prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, powołując się na szefową szwedzkiego rządu Magdalenę Andersson, alarmował, że rosyjskie siły próbują zająć teren elektrowni w Czarnobylu. Według ukraińskiego MSW mieli wedrzeć się z terytorium Białorusi. – Nasi chłopcy oddają życie, by tragedia 1986 r. (wówczas doszło do katastrofy w Czarnobylu – red.) się nie powtórzyła. To wypowiedzenie wojny całej Europie – oznajmił Zełenski. Zapewniał, że ukraińska armia odpiera ataki w okolicach znajdującego się niedaleko granicy z Białorusią Czernichowa.

Czytaj więcej

Gdzie są granice imperialnych ambicji Rosji

Czołowy białoruski ekspert wojskowy Aleksander Alesin nie wyklucza, że Putin może zaproponować Mińsk jako miejsce dla ewentualnych rozmów ze stroną ukraińską. – Przecież ta wojna nie może trwać długo, bo Rosja nie ma tyle rakiet manewrujących. Kreml stawia raczej na szybką wojnę i zmuszenie Kijowa do ustępstw. W pewnym momencie może się zatrzymać i zaproponować rozmowy w Mińsku.

Wszystko będzie zależało od determinacji sił ukraińskich – mówi „Rz" Alesin. – Putin chce jak najszybciej obalić władzę w Kijowie, a jeżeli mu to się nie uda, będą musieli się zacząć dogadywać – dodaje.

Tymczasem białoruska opozycja ogłasza całkowitą mobilizację zwolenników zarówno kraju, tak i za granicą. Przebywająca w Wilnie liderka sił demokratycznych Swiatłana Cichanouska wykonała nawet w czwartek ruch, którego nie zrobiła po wyborach prezydenckich w sierpniu 2020 r. i przymusowym wyjeździe z kraju. – W oparciu o władzę udzieloną mi przez Białorusinów w wyborach prezydenckich 2020 r. przyjmuję odpowiedzialność za reprezentowanie Republiki Białorusi i jej narodu, występowanie w obronie niepodległości i interesów narodowych mojego kraju – oznajmiła. Zainicjowała też formowanie „przejściowych" organów władzy poza granicami Białorusi. Poparło to większość białoruskich sił demokratycznych łącznie z działającym w Warszawie Narodowym Zarządem Antykryzysowym, na czele którego stoi były dyplomata i minister kultury Paweł Łatuszka. Jakie to będzie miało przełożenie na sytuację wewnątrz Białorusi?

– Chcemy doprowadzić do całkowitej i ostatecznej delegitymizacji reżimu Łukaszenki. Współodpowiada za agresję przeciwko Ukrainie, uczestniczy w tej wojnie i powinien ponieść za to odpowiedzialność. Liczymy na poparcie i uznanie dla działań Swiatłany Cichanouskiej przez społeczeństwo międzynarodowe – mówi „Rzeczpospolitej" Franak Wiaczorka, doradca liderki opozycji ds. międzynarodowych. – Po raz pierwszy w naszej historii Białoruś za sprawą Łukaszenki stała się państwem agresorem. Białorusini tego nigdy nie zaakceptują, są zakładnikami tej agresji, dlatego ten reżim jak najszybciej musi upaść – dodaje. Zapewnia, że w nowa wolna Białoruś wycofa się z sojuszu militarnego z Rosją. – To nie jest łatwa droga. Ale obecnie jest bezprecedensowa determinacja i solidarność Zachodu, Białorusini muszą to wykorzystać – twierdzi.

Konflikty zbrojne
Na Ukrainie ma obowiązywać kilkudniowe zawieszenie broni. Ogłosiła je Rosja
Konflikty zbrojne
Indie zaatakowały Pakistan. Jak duża będzie ta wojna?
Konflikty zbrojne
Premier Pakistanu wezwał armię do pomszczenia indyjskiego ataku
Konflikty zbrojne
Eskalacja konfliktu między Indiami i Pakistanem? Rafał Trzaskowski: Ja bym uspokajał
Konflikty zbrojne
Pierwszy wywiad Joe Bidena od zmiany w Białym Domu: Donald Trump uspokaja Władimira Putina presją na Ukrainę
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku