Bogusław Chrabota: Donald Trump – polityk transakcji i szantażu. Czy wiemy, jak się mu przeciwstawić?

Żaden prezydent USA w trzy tygodnie od zaprzysiężenia nie narobił jeszcze takiego zamieszania jak Donald Trump. Czas pożegnać się z wizerunkiem dobrotliwego Wuja Sama, bo dziś w Waszyngtonie rządzi głodny rekin. Potrzebna jest więc mobilizacja, więcej politycznego realizmu i dbania o własny interes. Więcej namysłu nad sobą samym i realiami racji stanu. Za to mniej nerwowości.

Publikacja: 12.02.2025 04:08

Donald Trump

Donald Trump

Foto: AFP

Donald Trump szokuje, przestrzega, grozi, krzyczy i każe. Trudno mieć wątpliwości, że trumpizm, choć w swojej drugiej odsłonie jest jeszcze w powijakach, zdążył już zmienić świat i zarazić wątpliwościami. Pierwsza i najważniejsza dotyczy konsekwencji zapowiedzi wygłaszanych przez 47. lokatora Białego Domu.

I tu sprawy powinny być dość jasne: założenia doktrynalne ruchu MAGA były znane od dawna, Trump wykładał je wielokrotnie. I mimo że nie jest to myśl polityczna specjalnie wysublimowana, przywódcy świata wiedzieli, czego się spodziewać.

Jakie są polityczne poglądy Donalda Trumpa?

To z jednej strony obietnica amerykańskiego izolacjonizmu, z drugiej promocji interesów USA w każdym możliwym wymiarze. Z jednej strony walka z rakiem biurokracji, z drugiej uwolnienie narodowej energii Amerykanów. Z jednej obniżenie podatków, z drugiej cła dla przeciwników gospodarczych i politycznych Ameryki.

Czytaj więcej

Dlaczego Elon Musk i Donald Trump nie będą liderami moralnej i obyczajowej rewolucji?

Importujemy za dużo i kosztem własnego przemysłu? To proszę, cła na żelazo i aluminium z Kanady i skąd się tylko da. Za mało wydobywamy wskutek jakichś ekoguseł? To proszę, koniec ograniczeń w koncesjach i kwotach wydobycia. Niech tryska ropa i świszczy amerykański gaz. I wszystko będzie dobrze. 

NATO? Właściwie po co NATO? Ameryka Donalda Trumpa jest bezpieczna. Jedynym więc uzasadnieniem dla sojuszu może być biznes polegający na dozbrajaniu partnerów (już nie sojuszników) amerykańską bronią.

Kanał Panamski, Grenlandia, Strefa Gazy: Czy Donald Trump to wszystko głosi na poważnie?

Ktoś powie: to obraz przesadny i przerysowany. Nie róbmy z Trumpa karykatury! Ano nie robimy. Sam ją z siebie robi, strasząc przejęciem Kanału Panamskiego, konfiskatą Grenlandii czy wysiedleniem Strefy Gazy. Nie, to nie karykatura – ktoś powie. Przynajmniej tyle, bo jeszcze pół roku temu podobne hasła uznawano by za regularne wariactwa.

Tu wróćmy do podstawowej wątpliwości: czy Trump to wszystko głosi poważnie? Czy potrafi być konsekwentny? Po wprowadzanych i wycofywanych cłach widzimy, że coś tu nie gra. Uznanie tego za przejaw myślenia „transakcyjnego” należałoby z lekka skorygować. To nie tyle transakcyjność, ile posługiwanie się regularnym szantażem.

Wróćmy do podstawowej wątpliwości: czy Trump to wszystko głosi na poważnie? Czy potrafi być konsekwentny? Po wprowadzanych i wycofywanych cłach widzimy, że coś tu nie gra

Także w polityce wewnętrznej szumne zapowiedzi przeważają jak dotąd nad realnymi działaniami. Część zmian dokonanych przez administrację Trumpa weszła w życie, część wstrzymali na przykład niezależni sędziowie. Inne, by zacząć obowiązywać, muszą mieć poparcie Izby Reprezentantów i Senatu.

Mimo tych obiektywnych trudności pewne jest to, że żaden prezydent USA w trzy tygodnie od zaprzysiężenia nie narobił jeszcze takiego zamieszania. Trzeba to, rzecz jasna, brać pod uwagę, planując lokalną i globalną politykę.

Czy wiemy, jak reagować w Polsce i Europie na Donalda Trumpa? 

W jaki sposób? Przede wszystkim czas pożegnać się z wizerunkiem dobrotliwego Wuja Sama. Dziś w Waszyngtonie rządzi głodny rekin. Potrzebna jest więc mobilizacja. Więcej politycznego realizmu i dbania o własny interes. Więcej odwagi i mocniejszych relacji sojuszniczych. Więcej namysłu nad sobą samym i realiami racji stanu, za to mniej nerwowości.

I powrót od pryncypiów. Jakich? Każdy musi sam odpowiedzieć sobie na to pytanie. Bo Donald Trump – tu zgrabnie wrócę do pytania z początku tego tekstu – nawet jeśli to trudne, będzie starał się być konsekwentny. Ma przecież Amerykę w sercu i misję od Boga. I mało czasu na realizację swojej wizji, tylko jedną kadencję. Kolejnej nie będzie.

Donald Trump szokuje, przestrzega, grozi, krzyczy i każe. Trudno mieć wątpliwości, że trumpizm, choć w swojej drugiej odsłonie jest jeszcze w powijakach, zdążył już zmienić świat i zarazić wątpliwościami. Pierwsza i najważniejsza dotyczy konsekwencji zapowiedzi wygłaszanych przez 47. lokatora Białego Domu.

I tu sprawy powinny być dość jasne: założenia doktrynalne ruchu MAGA były znane od dawna, Trump wykładał je wielokrotnie. I mimo że nie jest to myśl polityczna specjalnie wysublimowana, przywódcy świata wiedzieli, czego się spodziewać.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Komentarze
Zuzanna Dąbrowska: Kampania po polsku, czyli migranci na Madagaskar!
Komentarze
Michał Szułdrzyński: Zamach stanu, czyli ulica i zagranica w wykonaniu PiS
Komentarze
Jerzy Surdykowski: Gruzja w Warszawie
Komentarze
Thomas Rose nowym ambasadorem USA. Polska pokocha Beniamina Netanjahu?
Komentarze
Estera Flieger: Konfederacja nową lewicą