Dąbrowska: Dlaczego PSL nie chce poprzeć ustawy o związkach partnerskich?

Ogródek musi być więc na jesieni pięknie zaorany i nawieziony, by każdy patrzył z zazdrością. Bo przecież może się okazać, że trzeba będzie za trzy lata znów szukać koalicjanta, który wygra dla PSL wybory.

Publikacja: 23.10.2024 04:21

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz

Prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz

Foto: PAP/Marcin Obara

Ustawa o związkach partnerskich zawisła na stronie Rządowego Centrum Legislacji i stała się projektem rządowym. Ale Polskie Stronnictwo Ludowe idzie w zaparte i nie chce się z tym pogodzić. To już nie jest walka o głosy konserwatystów, tylko panika.

PSL: Projekt Kotuli o związkach partnerskich nie jest rządowy

Politycy PSL upierają się, by projektu ministry Katarzyny Kotuli nie nazywać rządowym. Ale w rozmowie z PAP prezes Rządowego Centrum Legislacji Joanna Knapińska nie pozostawiła wątpliwości: projekty, których inicjatorem są członkowie Rady Ministrów, są projektami rządowymi niezależnie od tego, czy w trakcie dalszych prac rządu pojawią się jakieś rozbieżności czy uwagi. Polska 2050 współtworząca z ludowcami koalicję Trzecia Droga jednoznacznie poparła projekt ministry Kotuli. Stronnictwo zostało więc samo, a sojuszników w tej sprawie może szukać tylko poza rządem – w PiS i Konfederacji.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Jak długo PSL i Lewica mogą wytrzymać w jednym rządzie?

Można by przyjąć, że powodem tak twardego stanowiska jest chęć znalezienia głosów po prawej stronie sceny politycznej. Ale do wyborów są jeszcze trzy lata i bohaterski opór ludowców raczej nie zostanie zapamiętany. Tym bardziej że tożsamościowy, wierzący w prezesa Jarosława Kaczyńskiego elektorat PiS nigdy nie wybaczy PSL podporządkowania się władzy Donalda Tuska. I żadne, najżarliwsze nawet pochwały pod adresem polityków PSL padające z ust prezydenta Andrzeja Dudy tego nie zmienią.

Strach PSL przed Kościołem?

Może więc chodzi o strach przed proboszczami? Wyklęcie z ambony wciąż ma swoją wagę, szczególnie w regionach mocno konserwatywnych takich jak Podkarpacie. Tyle że wieś się zmienia, także pod względem socjologicznym. I wciąż na szczęście obowiązuje zasada demokracji „jeden proboszcz – jeden głos”. A słowa, które padają w kościele interpretowane są przez wiernych według własnych przekonań. Te zaś nieuchronnie się zmieniają, zwłaszcza że ludowa opinia na temat moralności polskich duchownych została w ostatnich latach mocno nadwerężona.

Czytaj więcej

Szefowa klubu Lewicy: To, co mówi PSL, to jest czyste i jawne kłamstwo

O co więc chodzi? Wygląda na to, że ludowcy próbują za wszelka cenę i w wielkim pośpiechu zbudować sobie tożsamość, odmienną od reszty koalicji, a przede wszystkim od KO. Mięta między nimi a ekipą Szymona Hołowni, jeśli jakaś była na początku, teraz prawie całkiem zwiędła. Konieczność poparcia lidera PL2050  w wyborach prezydenckich wcale sytuacji nie poprawia. Prawdziwy problem dla PSL zacznie się jednak wtedy, gdy w II turze stanęliby przeciw sobie kandydat PiS i KO. Czy ludowcy wezwą do głosowania na zwolennika liberalizacji prawa aborcyjnego i uchwalenia ustawy o związkach partnerskich? Trudno wyobrazić sobie taką woltę, choć nie takie rzeczy polska polityka już widziała, także w ostatnich dniach.

PSL może potrzebować nowego koalicjanta do rządzenia

Ta sytuacja odbiera jednak tlen ludowcom, którzy przy braku własnego kandydata zostaną zmiażdżeni przez polityczne górotwory. Próbują więc za wszelką cenę ogrodzić swój kawałek ogródka, by uprawiać w nim to, co lubią: uczestnictwo we władzy, rozdział funduszy unijnych, myślistwo i wsparcie dla dużych firm przetwórstwa rolnego. Ogródek musi być więc na jesieni pięknie zaorany i nawieziony, by każdy patrzył z zazdrością. Bo przecież może się okazać, że trzeba będzie za trzy lata znów szukać koalicjanta, który wygra dla PSL wybory.

Autorka jest zastępcą dyrektora PAP.

Komentarze
Jacek Nizinkiewicz: Marcin Romanowski problemem dla Karola „nie uważam nic” Nawrockiego
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dlaczego „nie uważam nic” Karola Nawrockiego nie jest błędem
Komentarze
Romanowski, polski Puigdemont. Jak polityka podważa zaufanie w UE
Komentarze
Rusłan Szoszyn: W Warszawie zaatakowano Jana Malickiego, wroga dyktatorów
Komentarze
Artur Bartkiewicz: Dariusz Wieczorek odchodzi, bo był zbyt skromny, czyli jak nie kończyć kryzysów
Materiał Promocyjny
Nest Lease wkracza na rynek leasingowy i celuje w TOP10