„Chcemy walczyć z korupcją, ale nie metodami na skróty. Choroba korupcji dotyczy zresztą nie tylko sądów i innych organów władzy. Przeżarła całe nasze społeczeństwo. Jedną z przyczyn jest słabość gospodarki, która powoduje brak pieniędzy w budżecie. (...) To zresztą działa też w drugą stronę, bo korupcja osłabia gospodarkę. Wierzę jednak, że ten zamknięty krąg rozerwiemy, a reforma sądownictwa jest jednym ze sposobów, by tak się stało. (...) Powinny też sprawnie działać policja i nasze Narodowe Biuro Antykorupcyjne, by wykrywać takie przypadki. Oczywiście jest tu też duża rola sądów, by karały osoby winne korupcji. Najważniejsze jednak, by do takich sytuacji w ogóle nie dochodziło"– mówił na łamach „Rzeczpospolitej" ledwie 1 marca Wsiewołod Kniaziew, prezes Sądu Najwyższego Ukrainy.
Właśnie został zatrzymany przez agentów Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy (NABU) z poważnymi zarzutami korupcyjnymi. Biuro zaprezentowało mocne dowody, nagrania telefoniczne i gotówkę w wysokości 3 mln dolarów. Sprawa – jak słyszy się w Kijowie - jest rozwojowa. W kręgu podejrzeń pozostaje 18 sędziów i poważne biuro prawne, przedmiotem korupcji miała być sprawa ważnego oligarchy.
Co o tym myśleć? Czy aby perspektywa, że służby Zełeńskiego zabrały się poważnie za walkę z korupcją jest właściwa? Tak i nie. Bo trudno zaprzeczyć, że rozmontowanie układu korupcyjnego w Sądzie Najwyższym to okrutna lekcja dla całego wymiaru sprawiedliwości w Ukrainie, więc solidna profilaktyka. Ale jaka pewność, że inni wyciągną z tego wnioski? Skąd wiara, że przełoży się na zwiększenie poziomu etycznego całego sądownictwa?
Czytaj więcej
W Kijowie na braniu łapówki został przyłapany przewodniczący Sądu Najwyższego. Kilkunastu innych sędziów znalazło się na celowniku służb.
Można też cały problem widzieć zupełnie inaczej. Nie jako dowód skutecznej walki z patologia, ale jako diagnozę patologii. Skoro bowiem Kniaziew, relatywnie młody, 43-letni sędzia uważany za nadzieję ukraińskiego wymiaru sprawiedliwości przyjmuje 3 mln dolarów w najbardziej prostacki sposób, czyli w gotówce i daje się służbom nagrać, to znaczy, że w Ukrainie wymiaru sprawiedliwości po prostu nie ma. W zamian mamy do czynienia z ordynarnym systemem korupcyjnym, którego państwu, mimo ponad roku wojny, nie udało się wyplenić.