Firmy technologiczne ścigają się w opracowywaniu szczepionki na COVID-19, a naukowcy poszukują skutecznego leczenia tej choroby. Do wyścigu dołączyła firma Medicago - której współwłaścicielem jest koncern tytoniowy Philip Morris International. Do produkcji potencjalnej szczepionki na COVID-19 używa zmodyfikowanych biotechnologicznie roślin tytoniowych. To alternatywa dla szczepionek tworzonych z wykorzystaniem jaja kurzego. Jakie są różnice w produkcji?
- Klasyczną metodą w jajach kurzych produkuje się szczepionki tzw. atenuowane, które zawierają całe, ale osłabione wirusy. Takie atenuowane wirusy nie powodują choroby, natomiast wywołują odpowiedź układu odpornościowego podobnie jak naturalne, zjadliwe wirusy. Szczepionki te są z reguły wysoce skuteczne, a ich otrzymywanie dobrze opracowane. Jednak w praktyce zdarza się (rzadko, ale jakieś prawdopodobieństwo istnieje) powrót wirusa do formy zjadliwej, tzw. rewersji – tłumaczy Onetowi dr hab. Tomasz Pniewski, z Instytutu Genetyki Roślin PAN w Poznaniu.
W tytoniu, ale też innych roślinach, a nawet drożdżach czy liniach komórkowych, można produkować szczepionki tzw. podjednostkowe. Takie szczepionki zawierają zwykle jedno lub kilka białek wirusa – w większości są to białka strukturalne, czyli te które tworzą otoczkę wirusa.
- Cząstki te zewnętrznie przypominają danego wirusa i wywołują niemal taką samą odpowiedź immunologiczną, jak naturalny wirus. Nie zawierają natomiast materiału genetycznego wirusa. Dlatego nie ma w ich przypadku ryzyka ani namnażania wirusa, ani powrotu wirusa do formy zjadliwej i objawów chorobowych - tłumaczy ekspert.