- Wszyscy spodziewamy się, że warunki zewnętrzne będą wpływać negatywnie na sektor luksusu przez 18-24 miesiące — powiedział Reuterowi Philippe Blondiaux i ocenia, że solidne ożywienie w krajach, w których ta grupa ponownie otworzyła butiki nie zrównoważy utraty przychodów wynikającej z zawieszenia lotów międzynarodowych.
Od czasu zniesienia ograniczeń w przemieszczaniu się grupa uruchomiła 85 proc. swych punktów sprzedaży na świecie, sprzedaż skoczyła trzycyfrowo w Chinach i dwucyfrowo w Paryżu, Mediolanie i Berlinie. — Te bardzo dobre wyniki uzyskane dzięki miejscowym klientom nie wystarczą do wyrównania braku handlu międzynarodowego, zakupów robionych przez zagranicznych gości i tego, że sprzedaż bezcłowa w dalszym ciągu nie istnieje w dużym stopniu — wyjaśnił Blondiaux. Dyrektor finansowy Chanel nie podał dokładnego oszacowania spodziewanego wpływu kryzysu sanitarnego na zysk i obroty grupy, która mimo wszystko spodziewa się nadal zysku. Według firmy doradczej Bain, sektor artykułów luksusowych o obrotach 310 mld dolarów może w bieżącym roku zmniejszyć je nawet o 35 proc.
Chanel chcąc złagodzić wpływ kryzysu zmniejszyła o ponad jedną czwartą wydatki na reklamę, dostosowała produkcję i odwołała albo zmodyfikowała organizację niektórych imprez np., ograniczając je do prezentacji elektronicznej. Do końca roku przewiduje jednak dwa pokazy nowych kolekcji. Grupa zawiesi ponadto w tym roku wypłatę dywidendy, której wysokość wzrosła dwukrotnie w 2019 r.
Właścicielami grupy są bracia Alain i Gérard Wertheimer; w związku ze spekulacjami dyrektor finansowy oświadczył teraz, że nie ma żadnych planów zmian dyrektora generalnego, Alaina Wertheimera (71 lat), który jest w pełnej formie. Sama grupa chce być nadal niezależna.
Co do strategii działania, Chanel w odróżnieniu od konkurentów, którzy wprowadzili handel w Internecie, Chanel jest przywiązana do obecnego modelu dystrybucji, głównie poprzez sieć butików, gdzie klientki korzystają z wyłącznej i bardziej osobistej obsługi — Nie mamy zamiaru, niezależnie od tego czy jest kryzys czy nie, sprzedawać elektronicznie wyrobów z zakresu mody, zegarków i luksusowej biżuterii — powiedział Blondiaux. Grupa prowadzi jednak e-handel kosmetyków, perfum i drobnych dodatków, sprzedaż tą drogą wzrosła o 60 proc. od początku roku.