– Otwarcie AliExpress dla polskich sprzedawców bez wątpienia
wpłynie na rodzimy rynek e-commerce. To ruch, który nie tylko może skłonić
wiele firm do zmiany strategii cenowej, ale przede wszystkim wpłynie na rodzime
platformy marketplace, takie jak Allegro czy Empik – mówi Jerzy Kozyra, prezes
Ambiscale. – Walka o sprzedawców może zmusić pozostałych graczy do zaoferowania
nowych warunków współpracy – w postaci lepszych prowizji, większej widoczności
produktów czy nowych narzędzi marketingowych – dodaje.
Jego zdaniem taka opcja
dla polskich sklepów e-commerce to szansa na ekspansję i zdobycie nowych
rynków, co z kolei pozwoli na zwiększenie skali działalności i lepszą
optymalizację kosztów. – Dzięki temu mniejsze firmy będą mogły nie tylko
walczyć o klientów na rynku krajowym, ale także zyskać większą widoczność na
arenie międzynarodowej. Jednak ostateczny sukces sprzedawców na tej platformie
zależeć będzie od ich umiejętności adaptacji do nowych warunków rynkowych –
mówi ekspert.
AliExpress walczy o klientów
Ruch AliExpress nie powinien dziwić, bo nasz rynek jest wciąż bardziej atrakcyjny niż te mocno ustabilizowane w Europie Zachodniej, co stwarza więcej możliwości wzrostu. – Serwis
był już u nas obecny od dłuższego czasu. Do tej pory jednak polscy kupujący
musieli się liczyć z długimi czasami dostaw i dodatkowymi opłatami za transport
zamówień. Otwarcie się na polskich sprzedawców ograniczy te dwie kwestie do
minimum, wnosząc nową wartość dla obecnych i nowych użytkowników platformy –
mówi Kacper Rozenbaum, dyrektor ds. strategicznych partnerstw, BaseLinker. – Jest to również ciekawe otwarcie dla samych sklepów e-commerce. AliExpress
będzie kolejnym kanałem sprzedaży transgranicznej, która już dziś stanowi 18
proc. całego handlu online w Polsce. Dla przedsiębiorców oznacza to możliwość
wejścia ze swoimi produktami na platformę z liczną już bazą użytkowników i
rozpoznawalną marką – dodaje.
Chińczycy nie chcą komentować spraw związanych z silną
konkurencją na rynku. Firma widzi swoje szanse w wielu
kategoriach, w których także w Polsce konsumenci szukają rodzimej oferty – to
choćby produkty FMCG, ale również szeroko rozumiana branża motoryzacyjna czy
elektroniczna.
Z tej opcji skorzystała już firma Brand Distribution Group. – To jedna z największych platform marketplace w Polsce, a nasza decyzja o
współpracy zapadła bez wahania, zwłaszcza że platforma mocno wspiera kategorie
FMCG, które są zgodne z naszym asortymentem – mówi Sławomir Siergiejczyk, szef
ds. e-commerce firmy.
Najwięksi konkurenci w większości nie komentują, jak nowa oferta chińskiej platformy może wpłynąć na polski rynek i
konkurencję, nie tylko o klienta ostatecznego, ale także o sprzedawców. – Przyglądamy
się sytuacji na rynku i działaniom innych graczy, utrzymując przy tym jasno
wyznaczoną strategię „walki” o swojego klienta i sprzedawcę. Słuszność tego
kierunku potwierdzają wyniki – w pierwszej połowie roku w ramach sprzedaży
marketplace notowaliśmy wzrost ośmiokrotnie szybszy niż rynek – mówi Stanisław
Karcz, dyrektor ds. strategii i rozwoju sprzedawców marketplace w Empiku. – Z
mocną dwucyfrową dynamiką rośnie również liczba sprzedawców i ofert, które
wystawiają oni na naszej platformie. Obecnie to ponad 8 tys. sklepów i ponad
15 mln dostępnych ofert – dodaje.