84 proc. Polaków jako główne kryterium wyboru sklepu podaje jego bliskość. To zrozumiałe, skoro 51 proc. zakupy robi kilka razy w tygodniu, a 6 proc. nawet codziennie – wynika z badania aplikacji Listonic na podstawie 5,75 mln polskich list zakupów.
– Strategiczne położenie placówki handlowej, najlepiej w pobliżu domu lub pracy, sprawia, że zakupy stają się mniej czasochłonne, co ma istotne znaczenie dla komfortu i jakości życia. Nic więc dziwnego, że strategia rozwoju czołowych marek handlowych wiąże się z otwieraniem nowych placówek – mówi Małgorzata Olczak, szefowa sprzedaży w Listonic. – W tym kontekście zupełnie uzasadniony jest także gwałtowny rozwój i popularność sieci sklepów o niewielkiej powierzchni, w pobliżu osiedli. Sieci handlowe chcą być tak blisko konsumentów, jak to tylko możliwe – dodaje Małgorzata Olczak.
Czytaj więcej
Pandemia rozkręciła trend, a wojna w Ukrainie jedynie na chwilę go zahamowała – kupujemy coraz wi...
Powrót na zakupy
Pandemia spowodowała, że częstotliwość zakupów spadła, ale teraz sytuacja wraca do starej normy. – Porównując dane za pierwsze trzy miesiące ubiegłego i obecnego roku, można potwierdzić, że w bieżącym roku mamy do czynienia z kilkunastoprocentowym wzrostem liczby klientów w naszych sklepach. Mają na to wpływ różne czynniki, wśród nich należy wyróżnić poprawę sytuacji epidemicznej – mówi Aleksandra Tabaczyńska z biura prasowego sieci Biedronka.
– Istotny wpływ na statystyki odwiedzin miała także rosyjska agresja za naszą wschodnią granicą, która przyczyniła się do masowej migracji obywateli Ukrainy do naszego kraju. Polacy wykazali się ogromną chęcią pomocy, m.in. kupując produkty dla potrzebujących Ukraińców. Również sami uchodźcy często decydują się na zakupy – dodaje Tabaczyńska.