Kupując przez internet towary o małej wartości spoza UE nie trzeba płacić nie tylko cła, ale i VAT – tak uważa większość polskich konsumentów. Wystarczy, że przesyłka oznaczona jest jako prezent. Ministerstwo Finansów właśnie poinformowało, że zwolnienie z podatku towarów o wartości do 22 euro nie dotyczy przedmiotów importowanych w ramach zamówienia wysyłkowego. To odpowiedź na lawinowo rosnące zakupy Polaków na chińskich portalach, głównie AliExpress, skąd przesyłki docierają jako prezenty.
– Słyszymy od naszych sprzedawców, w większości polskich małych i średnich firm, że są tym zaniepokojeni. Nie są traktowani fair: prowadzą oficjalny import, płacą podatki, a rywalizacja z chińskimi producentami nie odbywa się w sposób uczciwy – mówi Paweł Klimiuk, dyrektor ds. komunikacji grupy Allegro.
Tymczasem, jak informuje resort finansów, każdy, kto dokonuje importu towarów (także zamawiając je w sklepie internetowym) dostarczanych do kraju w przesyłkach wysyłanych z państwa trzeciego bezpośrednio do odbiorcy, staje się podatnikiem z tytułu importu towarów i nie korzysta ze zwolnienia. I nie ma tu znaczenia, czy chodzi o firmę czy osobę fizyczną.
Resort chce teraz skuteczniej egzekwować te przepisy. Powstał już nawet zespół mający uszczelnić system poboru VAT od towarów zakupionych za pomocą środków komunikacji elektronicznej. Pytanie, jak miałoby się to odbywać w praktyce. Monitoring płatności musiałyby prowadzić firmy dostarczające zamówienia albo operatorzy płatności. Ministerstwo nie ujawnia na razie swoich pomysłów. Nieoficjalnie mowa jest o szczegółowych kontrolach przesyłek dostarczanych głównie przez Pocztę Polską (PP).