Rz: Jak odnosicie się do zakazu handlu w niedzielę?
Dariusz Kalinowski: Chcielibyśmy wiedzieć, jak dokładnie będzie wyglądała formuła zakazu handlu. Jeżeli zakaz musi być wprowadzony, to uważam, że powinien mieć charakter absolutnie powszechny. Wtedy mógłby być nawet dobry dla detalu. Niedziela nie jest dobrym dniem sprzedażowym dla sklepów spożywczych, sprzedajemy tego dnia niewiele. Gdyby zamknięte były wszystkie sklepy, moglibyśmy zaoszczędzić na kosztach operacyjnych, a klienci i tak prawdopodobnie wydaliby na zakupy podobną kwotę. Obawiam się jednak, że zakaz nie będzie powszechny, przez co preferowane będą na przykład mniejsze sklepy.
Ale mogłyby działać franczyzy, na przykład wasze.
To krótkowzroczne patrzenie. Jeżeli jakiś rodzaj sklepów dostanie preferencje na rynku, to za dwa lata w tym formacie będzie dużo większa konkurencja, niż jest dziś. Po prostu wejdą w ten format nowi gracze. A mały sklep dzięki rzekomym preferencjom może wręcz nie przetrwać. Chodzi o to, by ochrona nie szkodziła. Taka preferencja może spowodować, że wszyscy gracze będą chcieli być obecni w danym formacie. I to nie tylko w niedzielę, ale przez cały tydzień.
Mieliście za to oddech ulgi z innej strony: podatek handlowy jest zawieszony.