Reklama

Chiny i Daleki Wschód – jak pandemia zmieni tamtejszy handel

Patronat „Rzeczpospolitej": Najbliższe dwa spotkania Programu Handlu Zagranicznego będą poświęcone rynkowi chińskiemu, choć nie zabraknie też omówienia trendów panujących po pandemii w Azji.

Publikacja: 16.06.2020 10:00

Z Chin Polska głównie importuje. Z kolei dla naszych eksporterów wielki chiński mur jest trudny do s

Z Chin Polska głównie importuje. Z kolei dla naszych eksporterów wielki chiński mur jest trudny do sforsowania

Foto: shutterstock

Po dwóch pierwszych spotkaniach piątej już edycji Programu Handlu Zagranicznego (PHZ), które dedykowano rynkowi niemieckiemu, kolejne dwa przeniosą nas do Azji. Tematem będą rynki Dalekiego Wschodu na czele z chińskim, który jako pierwszy wraca do normalności po pandemii koronawirusa.

Z Azji głównie import

Na ogólne saldo polskiego handlu z zagranicą mocno rzutuje ciągły deficyt w handlu z Azją. Ujemny wynik w wymianie z państwami tego kontynentu notujemy niezmiennie od 2004 r. I z każdym rokiem, począwszy od 2012, on się powiększa. W 2012 r. było to „ledwie" 19 mld euro. W 2016 r. już ponad 30 mld euro, a w 2017 r. i 2018 r. odpowiednio 36,1 i 42,4 mld euro. Zaś w roku ubiegłym było to już aż 46,6 mld euro. Na minusie jesteśmy ze wszystkimi najważniejszymi krajami azjatyckimi, a więc z Chinami, Indiami, Japonią, Koreą Płd. i państwami stowarzyszonymi w ASEAN (m.in. Wietnamem, Indonezją, Tajlandią, Malezją, Filipinami).

Chiny – oddzielna historia

Nasze relacje z hegemonem światowego handlu – Chinami – zasługują na szczególną uwagę. W 2019 r. sprowadziliśmy stamtąd towary warte 125 mld zł. Dało to Chinom pozycję nr 2 w naszym imporcie, zaraz za Niemcami. Niestety, jeśli idzie o nasz eksport do Chin, to Państwo Środka nie mieści się nawet w pierwszej dziesiątce krajów, do których eksportujemy najwięcej. Relacja naszego eksportu do importu z Chin w zależności od roku waha się od relacji 1:10 do nawet 1:12. Przykładowo w 2017 r. nasz import z Państwa Środka był 12-krotnie wyższy od naszego eksportu na tamtejszy ogromny, ale jednocześnie dość hermetyczny i bardzo wymagający rynek. I niestety tendencja ta z niemal każdym rokiem się pogłębia.

Nasz eksport do kraju będącego największym eksporterem i importerem na świecie to niestety raczej pasmo niepowodzeń, z nielicznymi pozytywnymi wyjątkami. Dzieje się tak pomimo faktu, że wielu polskich eksporterów podjęło już niejedną próbę zawojowania rynku w wybranych prowincjach Chin. Na początku niektórzy próbowali, tyleż śmiało co bez powodzenia, zdobywać całe Chiny. Z czasem nasi producenci zdali sobie sprawę z ogromu tego kraju i skali produktów tam potrzebnych, choćby nieprzebranych ton jabłek czy mięsa. Wielu polskich eksporterów, wchodząc do Chin, nie zabezpieczało swojej własności intelektualnej, a to błyskawicznie się mści, gdyż w Chinach obowiązuje zasada – kto pierwszy, ten lepszy, tzn. że ta firma jest właścicielem marki, logo, nazwy produktu na rynku chińskim, która pierwsza zarejestruje ją w China Trademark Office.

Eksperci z Szanghaju

W programie spotkania organizowanego przez Bank BNP Paribas (główny organizator PHZ) oraz (KUKE, BISNODE i PAIH – partnerzy PHZ) zaplanowano dwa wystąpienia. Pierwsza prelekcja autorstwa Jacka Strzeleckiego, eksperta ds. chińskiego rynku rolno-spożywczego, będzie dotyczyła nowych trendów na rynkach azjatyckich. Dość powiedzieć, że pandemia SARS-CoV-2 wytworzyła w Azji nadprodukcję niemal wszystkich towarów, co wywołało potrzebę zmian strategii handlowych. Pandemia przyspieszyła też zmianę praw w zakresie konkurencyjności oraz jakości.

Reklama
Reklama

– W Azji widać wzrost zainteresowania klientów jakością, funkcjonalnością, pozytywnym wpływem produktu na zdrowie. Z dnia na dzień w całej Azji wzrosło zainteresowanie prebiotykami i probiotykami oraz produktami żywnościowymi klasy premium – mówi Jacek Strzelecki.

– Mocniejszego znaczenia nabrała wirtualna forma B2B oraz kontakty i prezentacje online, zważywszy, że nawet duże targi międzynarodowe odbywają się teraz w Chinach w internecie – dodaje Strzelecki. W jego ocenie wskutek zmiany jakościowej i ilościowej polskie firmy muszą przemyśleć strategie handlowe (dużych możliwości można upatrywać w umowie o wolnym handlu pomiędzy UE a Wietnamem) oraz pricing produktów eksportowych. Warto też zanalizować zachowania konsumenckie bardziej pod kątem życia i zakupów online.

Drugą prezentację przedstawi Michał Bielewicz, ekspert ds. sprzedaży do Chin i ochrony znaków towarowych, który od ponad ośmiu lat mieszka i pracuje w Szanghaju. Opowie nie tylko o elementarzu działań podczas eksportu do Chin, ale także o najszybszej metodzie rozpoczęcia sprzedaży do Państwa Środka, jaką jest sprzedaż transgraniczna (cross border) od producenta wprost do konsumenta. Jak się okazuje, polskich produktów, które mają szanse rynkowe w Chinach, jest całkiem sporo. To m.in.: artykuły spożywcze, kosmetyki, suplementy diety, meble, artykuły wystroju wnętrz i produkty luksusowe.

Tradycyjnie już odbędzie się też debata ekspertów i przedsiębiorców, w której udział weźmie m.in. Andrzej Juchniewicz, kierownik zagranicznego biura handlowego Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu w Szanghaju.

Spotkania dotyczące Chin, tak jak i wcześniej Niemiec, odbędą się online.

- „Rzeczpospolita" jest patronem medialnym Programu Handlu Zagranicznego

Gospodarka
Czesi zaskoczeni sukcesem Polski. Ekspert o współpracy: Strategiczna konieczność
Gospodarka
Niezłe dwa lata gospodarki pod rządami Donalda Tuska
Gospodarka
90 milionów złotych – tyle kosztuje Rosjan godzina wojny Putina
Gospodarka
Eksperci alarmują: polska gospodarka traci impet. Ratunkiem są inwestycje
Materiał Promocyjny
Jak producent okien dachowych wpisał się w polską gospodarkę
Gospodarka
Marjut Falkstedt, prezes EFI: Nie chcemy tracić europejskich pereł w koronie
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama