– Turystyka i podróże obarczone są nowym ryzykiem w ostatnich miesiącach. To ryzyko powinno być odpowiednio pochłonięte przez stosowne instytucje. Wielką zmianą jakościową jest Turystyczny Fundusz Pomocowy. To ewenement na skalę europejską. Patrzymy w przyszłość, oceniamy gospodarkę i staramy się zdefiniować przyszłe ryzyka. Dla polskiej branży turystycznej, to jest nutka optymizmu – dodał.
Pytany przez prowadzącego spotkanie redaktora serwisu dla branży turystycznej Turystyka.rp.pl Filipa Frydrykiewicza, dlaczego branża musi tak długo czekać na rozwiązanie zastępujące zasadę 180 dni (odsunięcie zwrotu zaliczek, uchwalone w marcu), dyrektor departamentu turystyki w Ministerstwie Rozwoju Rafał Szlachta podkreślał, że nowa ustawa wymagała przygotowania i wyszukania rozwiązań. - Jeśli chcemy, żeby pomoc trafiła tam, gdzie jest potrzebna, to wymaga czasu. Ale to się udało, bo przypominam, że ustawa została przyjęta w Sejmie (teraz jest w Senacie – red.) tylko z jednym głosem wstrzymującym przy 430 za – wyjaśniał Szlachta.
Jego zastępca, Dominik Borek, zaznaczył, że wspomniane fundusze, to dwa instrumenty, które są nowością.
– W prawie turystycznym trudno szukać podobnych instrumentów, które dotyczyłyby zwrotów następujących bezpośrednio do klientów. W żadnym państwie Unii Europejskiej tego nie zastosowano. Dajemy oręż konsumentowi, który będzie występował z wnioskiem do Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego o zwrot środków. Te pieniądze będą szybko wypłacane– w ciągu 30 dni będzie rozpatrzony wniosek, a w ciągu 14 dni środki zostaną wypłacone – tłumaczył.
Dyrektor Turystycznego Funduszu Gwarancyjnego Renata Mentlewicz dodała z kolei, że Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (TFG jest jego częścią – red.) już rozbudowuje system informatyczny, aby można w nim było składać i weryfikować wnioski.
– Rozszerzamy go o funkcjonalności, które pozwolą obsłużyć fundusz zwrotów. Zgodnie z harmonogramami będziemy gotowi, kiedy Sejm zatwierdzi ustawę – zapewniła Renata Mentlewicz.