Nierozwiązany polityczny spór o limit zadłużenia sprawił, że koszt ubezpieczenia obligacji USA przed niewypłacalnością znalazł się najwyżej w historii. W poniedziałek ubezpieczenie 12-miesięcznych papierów rządu w Waszyngtonie kosztowało 178 punktów bazowych i było ponadczterokrotnie droższe niż w przypadku podobnych papierów wyemitowanych przez rząd w Warszawie.
To sytuacja, z którą inwestorzy nie mieli do czynienia jeszcze nigdy, bo dzięki tradycyjnemu statusowi dolara jako globalnej waluty rezerwowej niewypłacalność USA inwestorzy uważali za scenariusz rodem z filmów science fiction. Dość powiedzieć, że jeszcze rok temu koszt ubezpieczenia amerykańskich bonów skarbowych nie przekraczał 10 punktów bazowych i stale był kilkakrotnie niższy niż w Polsce.
Brak dobrego wyjścia
Szans na wyjście z impasu upatrywano w zapowiedzianym na wtorek spotkaniu prezydenta Joe Bidena z przewodniczącym Izby Reprezentantów Kevinem McCarthym oraz innymi przedstawicielami Kongresu. Jeśli chodzi o szczegóły negocjacji, demokratyczny prezydent był powściągliwy. Choć spór o budżet, w którym republikanie żądają oszczędności, trwa od miesięcy, to w rozmowie z dziennikarzami wyraził jedynie nadzieję, że jego zdaniem porozumienie jest możliwe.
Zdaniem finansistów ryzyko, że do niewypłacalności faktycznie dojdzie, jest niskie – według ostatnich szacunków sekretarz skarbu Janet Yellen z limitem zadłużenia USA mogą zderzyć się około 1 czerwca. Mimo to patowa sytuacja na szczytach władzy w Waszyngtonie jest szkodliwa dla rynków finansowych.
Jak przewiduje Michael Wilson, główny strateg amerykańskiego rynku akcji w banku Morgan Stanley, debata nad podwyższeniem limitu zadłużenia przełoży się na poważne zawirowania na giełdzie nowojorskiej. „Nasi klienci postrzegają to jako sytuację, z której dla rynków nie ma dobrego wyjścia” – przyznawał w nocie do klientów specjalista, który trafnie zapowiadał ubiegłoroczną wyprzedaż na giełdzie nowojorskiej.