Według Leszka Balcerowicza problem polega na tym, że wedle prognoz NBP-u, inflacja będzie spadać, ale wolno i będzie utrzymywać się bez zmiany polityki monetarnej na poziomie kilka razy wyższym niż cel inflacyjny, który wynosi 2,5 procent.
Balcerowicz podkreśla, że w kwestii inflacji, która rośnie także w Europe, "liczą się różnice". "Można powiedzieć, że w Szwajcarii jest 2,5 proc., też jest wyższe, w USA jest teraz ok. 5 proc. a w Polsce mamy prawie 15. To jest właśnie istotne, że u nas wzrosła wtedy, kiedy na zachodzie nie wzrosła" - stwierdził. Jego zdaniem nie da się naszej inflacji zwalić na Putina, mimo, iż Polska doświadczyła „większego wstrząsu wewnętrznego w związku z agresją Rosji na Ukrainę”.